Huhu dawno mnie tu nie było, no ale cóż tak wyszło. Rzadko jestem na laptopie, bo internet w telefonie wygodniejszy ^^ Dużo się zmieniło u mnie i we mnie. Ale jak widać tak musiało być i już. Mam inne podejście do wielu spraw. Wiele też musiałam zrozumieć i przemyśleć. Jakoś sobie radzę, choć nie zawsze jest łatwo. Pocieszające jest to, że są wokół mnie ludzie, którzy dają mi siłę. Szczególnie jedna osoba ostatnio bardzo mnie podbudowała i dała wiele rad i ciepłych słów, za co dziękuję.
Każdy koniec jest początkiem.
I dopiero teraz, gdy siedzę sama w fotelu, pijąc herbatę i obserwując przez okno zachód słońca, zdaję sobie sprawę, że to koniec. Bałam się tego dnia, ale jednak nie wiedziałam, że to tak boli. Nie wiedziałam, że będzie dla mnie tak ważny. To śmieszne, że dopiero dostrzegamy to wszystko, gdy nadchodzi koniec i nie możemy już nic zrobić, a wszystko, co nas łączyło nagle zaczyna nas dzielić. Było wiele kłótni, wiele przykrych słów, ale one są niczym w porównaniu z godzinami szczęścia, jakie mi dał. I wierzę, że spotkaliśmy się z jakiegoś powodu.
Potrzebny jest czyjś uśmiech, aby samemu też się uśmiechnać.