Let's just stop - start again.. 

A gdyby tak ... zabic ?

Paradoksalnie mówic o tym obchodząc Boże Narodzenie.

Ale od życia przecież nie uciekniemy... Codziennie ktoś się rodzi a kto inny umiera...

Tak...

Było by tak prosto. Nie boje się wyrzutów sumienia,potrafie je uciszyc.

Nikt by się nie dowiedział. Nikt by nie zauważył zniknięcia tej zdziry.

Zasługuje na to. Okradła wszystkich z uczuc. Rozdrapała bezlitośnie stare rany. Zawsze się uśmiechała. Jej słowa niby niewinne zabijały powoli jak wypita trucizna. Czerwień jej krwi to tylko tania atrapa hemoglobiny.

Tak...

To tylko taka niewinna zabawa w Boga.

Inni mogą to dlaczego nie ja ?

Spróbuje... żeby nie umrzec głupim. Wszystko jest dla ludzi. Pistolety, naboje, noże i trucizny też.

Tak...

A jak już z nią skończe... Oby wszystko dobrze poszło... Jak już z nią skończe to... jeżeli ktos zobaczy ? ... jak z nią skończe to pójde do niego. Zdradzał każdą. Wszystkie padały u jego stóp gdy tylko pstryknął palcem. Wszystkie widziały w nim... no własnie... co w nim widziały ?! Co widziały w tej przechlanej twarzy, w tych niebieskich oczach - niebieskich tak dla zmyły, że niby symblolizowaly Boga i te inne bzdury. Włosy ciemny blond - nic nadzwyczajnego. Tylko ten uśmiech. Czasami sama dawałam mu się omamic i przez chwilę darzyłam go własnym, co u mnie ostatnio rzadkie. Jest magiczny... To znaczy... nie dla mnie. Wcale nie. Jego już nie ma... nie ma... nie ma...

Tak...

Zrobię tylko małą przysługą całej reszcie kobiet, które go znają.

Dwie kulki.

W serce i głowę.

I po nim.

Ha. Nie zamkną mnie. Zabezpiecze pistolet taśmą, jak Michael.

'- Dobra. Zabiłeś ich i co teraz robisz ?

- Siadam i kończe kolacje.'

... c.d.n.