Kilka osób skarżyło się, że ucichłam na photoblogu.
Szczerze trzeba przyznać, że są inne miejsca w wirtualnym świecie, gdzie się teraz udzielam.
Dlaczego?
Hm, pojawiła się we mnie pewna forma pragnienia zachowania najpiękniejszych przeżyć dla siebie, pewna forma skąpstwa w dzieleniu się swoim wewnętrznym światem, który do niedawna był otwarty na wszystkich ludzi i świat cały.
Sporo się zmieniło. Zmieniło się niemal wszystko. Postanowiłam się tu odezwać po czasie, zwłaszcza na prośbę kolejnych osób, które się o to upominały.
A więc Kochani, obroniłam się na piękne 5.
Tutuł mojej pracy brzmiał ambitnie:
Funkcja i typologia topiki "Życie-droga" w prozie Edwarda Stachury.
Jednak Stachura. Wygrał z Osiecką i Hłasko i stał się bohaterem mojej pracy, której to pisanie również uważam za fantastyczną przygodę i cieszę się z mojego wyboru.
Trzy lata studiów licencjackich za mną. Dobre, piękne, owocne trzy lata.
Bo okej, bywało różnie, może nie zawsze byłam pilną studentką, ale starałam się zawsze wyciągnąć z tego czasu co się da, pod każdym względem. Myślę, że wiele się nauczyłam i jestem mądrzejszym człowiekiem. Czy mi się to na coś zda w dalszej, szerszej perspektywie? Nie wiem. Wiem, że zrobię wszystko, by te studia nie poszły na marne.
To oczywiście nie koniec. Dla mnie w zasadzie początek.
Co dalej? Jeszcze niewiadomo. Staram się dostać do kilku szkół, ale nie jestem jeszcze na nic w 100% zdecydowana. Na nic, czyli na żadną szkołę, bo co do kierunku jestem akurat pewna. Krztałcić się będę w dalszym ciągu na kierunku filologia polska, specjalność już stricte nauczycielska. Nie wiem jeszcze jak będę pracować w przyszłości, wiem natomiast na pewno, że to mnie napędza, motywuje i daje mnóstwo radości. Chcę uczyć, przekazywać wiedzę, dzielić się poglądami, zgłębiać literaturę i sztukę. Idę więc w tym kierunku.
Ponadto, pracuję od marca w call centre. Szkolę się na kolejne projekty, rozmawiam z klientami i bywa raz lepiej, raz gorzej. Generalnie rzecz biorąc, ludzie są różni, nie wszyscy chętni do rozmowy, nie wszyscy kulturalni. Wielu jest buraków, wieśniaków lub chamów. Na początku mnie to ruszało, teraz już się uodporniłam i jedynie mnie to bawi. Poznałam kilku świetnych ludzi, nabyłam doświadczenia i obycia w pracy na słuchawce i w sprzedaży. Staram się ze wszystkiego coś w życiu wyciągnąć, zawsze przy okazji się czegoś nauczyć. I chociaż ta praca to nie jest to absolutnie coś, co zamierzam w życiu robić w dalszej perspetywie to jednak na ten moment wiele mi daje, nie oszukujmy się, także i przede wszystkim hajs.
Miłość trwa. Stuknął mi rok z moim kochaniem i wciąż jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Czasami już brakuje mi słów, by opisać jak mocno i niesamowicie go kocham. Wątpię, by to mój zasób słownictwa był na to zbyt ubogi. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie wymyślono jeszcze słów by zwerbalizować siłę takiego uczucia.
Moja przyszłość to niepewność w tym momencie. Wszystko jest niepewne, albo przynajmniej bardzo wiele. To co jest pewne i niepodważalne - to Igor. Wiem, że gdziekolwiek mnie los nie rzuci i jakiekolwiek by mi kłody pod nogi rzucał, jest człowiek, dla którego jestem całym światem (z pełną wzajemnością, rzecz jasna) i który mi pomoże pokonać wszelkie przeszkody, doda otuchy, wiary w siebie i swoje możliwości. To uspokoja, napełnia niewysłowionym szczęściem i maluje na twarzy uśmiech, którego nie jest w stanie zabić żaden problem.
1 LISTOPADA 2017
25 SIERPNIA 2017
21 LIPCA 2017
9 LIPCA 2017
19 LISTOPADA 2016
15 LISTOPADA 2016
15 PAŹDZIERNIKA 2016
4 PAŹDZIERNIKA 2016
Wszystkie wpisy