Dziś wykonałam chyba najtrudniejszy krok jaki mogłabym się spodziewać, że kiedykolwiek zrobię.
W sumie jestem z siebie dumna.
Koteł jest happy i ma dwie łapki na TAK :3
Początek końca.
Demony przeszłości potrafią dać ostro popalić, jednakże najważniejsze jest to jak sobie z nimi radzimy. Czy damy się pochłonąć czy będziemy z nimi walczyć.
W pewnym momencie sięgnęłam kresu wytrzymałości sił na polu bitwy, a dziś ?
Dziś pierwszy raz usłyszałam " nie jesteś ze wszystkim sama, daj sobie czas by się otworzyć", " nie musisz być już ze wszystkim sama, jestem tu dla Ciebie ". Za dużo biorę na klatę czy faktycznie tak jest to kwestia sporna dla mnie, zawsze mogę więcej.
Otrzymałam słowa, których bardzo długo cholernie potrzebowałam.
Usłyszałam wiele. Wiele rzeczy, których mimo pełnej świadomości starałam się odrzucać.
Każdy kiedyś musi dać sobie przestrzeń na bycie słabym.
Choć raz opuścić gardę.
Nie musiałam nic udowadniać, nie musiałam usilnie pokazywać ile jestem warta. Nie musiałam być silna.
Czas dać sobie czas na regenerację sił.
Miłego wieczoru :3