Cześć,cześć! :)
Cały dzień czekałam aby tu wejśc,poczytać co u was,
a potem napisać tu notkę.
Dzis dużo chodziłam,szukałam sb nieco zajęć....
Ćwiczyłam,ale uważam,że to za mało.
dziś 100 brzuszków,2,5 min nożyc,6 min rowerek w powietrzu...
Zjadłam 610 kcal.
I śni:2 kanapki z sałatą i rzodkiewką-150 kcal.
obiad:ziemniaki z ogórkiem i odrobiną chudego białego gotowanego mięsa-ok 150 kcal.
kol:bułka grahamka-150 kcal +serek wiejski 160 kcal-200g(głód).
To tyle na dziś...
Poza tym dziś będąc w kościele i chodząc robiło mi sie bardzo słabo...
Nie wiem co sie dzieje,ale mój muzg mówi mi:jedz mniej,ćwicz więcej.
Ciągle chcę coraz mniej,ale jak zjem troszke wiecej kcal zaczyna się
załowanie i coś mi mówi ze zle zrobiłam.To staje się męczące,ale też
jest przydatne.
A jak u waS?