dłużyło mi się dzisiaj czekając za kimś, więc uruchomiłam kamerkę (czego raczej nie robię) i strzeliłam kilka zdjęć, a to jedno z nich ;d

2,5 miesiąca ćwiczeń i tak myślę, że:

* moje ciało powoli się zmienia, a ja muszę być cierpliwa ;) spisywanie tu codziennie tego co jadłam zaczęło budzić we mnie niecierpliwość i zaczynałam wpadać w jakąś manię, dlatego nie będę tego robić :D wystarczy, że mam to w notatniku (papierowym ;))

* najpiękniejsze jest to, że przez ten cały czas nie byłam na żadnej diecie, że nie męczę się, tylko uważam co jem i wybieram rozsądniej - przez to jem mniej cukru i chemii, czy mocno przetworzonych i śmieciowych rzeczy.

* ćwiczenia i dobre, nie-śmieciowe jedzenie stały się dla mnie przyjemną codziennością, nigdy nie jestem głodna, bo dużo jem, a jem, żeby żyć i dodatkowo jem, bo lubię :)

miałam teraz 3 dni przerwy z ćwiczeniami, bo stan moich kolan i kości nóg był i w zasadzie jest bardzo poważny, strasznie mi dziwnie i chciałabym już coś robić, ale lepiej nie lekceważyć i nie pogłębiać kontuzji.. :(