Nie spodziewałam się, że spotka mnie coś takiego po raz drugi. Po tym jak wszystko odeszło, przyzwyczaiłam się do tego jak było. To, że mam wspaniałych przyjaciół, na których zawsze mogłam liczyć, że tak na prawdę nie jestem sama i nigdy nie byłam. Ale jednak życie potrafi nas zaskoczyć i ciągle to robi. Nie wiem dlaczego to akurat ja. Kolejny raz czuję się taka szczęśliwa. Nie potrafię tego określić, ponieważ jest to zbyt duża energia, tego wszystkiego jest tak wiele. Cieszy mnie wszystko. Potrafię uśmiechać się do pustej kartki leżącej naprzeciwko, do monitora, czy piosenki, którą słyszę. Gdy dzieją się złe rzeczy ja nadal jestem pozytywnie nastawiona i wierzę, że wszystko się ułoży. Znowu czuję coś w środku. Nie jestem już "pusta" wypełniają mnie uczucia, których mi tak bardzo momentami brakowało. Każdego dnia budząc się, mam już o kim myśleć. W sumie nie potrafię tego kontrolować, to siedzi we mnie i już nie daje sobą manipulować. Ciągle jest ze mną, chociaż nie zawsze na wyciągnięcie ręki. Najchętniej uciekłabym gdzieś, chociażby na koniec świata aby tylko z tą odpowiednią osobą, cieszyć się sobą dwadzieścia cztery na dobę, by nie liczyć czasu, by nikt nie kazał nic robić _beztroski czas. Wiesz jakie to uczucie, gdy po 'czymś tak wielkim' wszystko umiera, przestajesz wierzyć, że coś takiego spotka Cię kolejny raz, przyzwyczajasz się do takiego życia, jest Ci dobrze i nagle, całkiem nie spodziewanie zaczyna się układać ? Jest tak dobrze, że nie da się tego opisać, znowu czujesz, że jest ktoś komu na Tobie zależy, a Ty to wszystko odwzajemniasz... Uśmiech kierowany do Ciebie jest taki jedyny i niepowtarzalny i czujesz, że przenika całą Ciebie. Chwile spędzone razem, najlepiej gdyby nigdy się nie kończyły. Moment kiedy trzeba się rozstać nadchodzi tak szybko i jedyną myślą jest "niech już będzie jutro, kiedy znowu się spotkamy..."
Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po prostu nic wspólnego !!!