Rok 2010. Zaczął się w sumie na wielkim przekręcie i kłamstwie ale mam nadzieję, że będę nad tym panowała. Chociaż szykują się następne niespodzianki. Jednak jak mogę tego żałować skoro było tak dobrze ? Nie żałuję. Musiałam i koniec.
A co przynosi nowy rok ? To nie do pojęcia. Już niedługo chyba nie będzie rzeczy, sytuacji w jaką bym nie uwierzyła. Nie miało tak wcale wyjść, a wyszło. Zawsze chyba trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los. A szczęście ? Ono przecież nie jest stanem wiecznym. To po prostu taki skurcz serca, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. I chociaż jestem świadoma tego, że to się kiedyś skończy, to dlaczego mam sobie nie pozwolić na szczęście, radośc jakie mi pozwoli kolejny raz doznać. Jakie to uczucie ? Niesamowite. Rozpoznać szczęście, kiedy leży u Twych stóp, mieć odwagę i zdecydować, i pochylić się, chwycić je w dłonie.. i zatrzymać. Wiesz, bo ja chyba jak i Ty.. Znalazłam to czego szukałam. ;*