ahahaha nie mogę z tego zdjęcia ! a tym czasem - Rozdział 5.
Gdy ujrzała promienie słońca wślizgujące się do pomieszczenie przez żaluzje uśmiechnęła się opierając się na łokciach. Rozejrzała się wokoło. Wszędzie był bałagan, ale ona się uśmiechała. Pewnie przez heroiną, która jeszcze działała. Czuła ze wszystko się zaczyna układać. Nie wiedziała jak to możliwe, ale na samą myśl o tym, że w końcu będzie mogła zrealizować to co postanowiła uśmiechała się jej buzia. To nic, że spędziła noc w opuszczonym domu z jakimiś ćpunami za ścianą. Czuła, że uwolniła się od Joshuy, od ludzi z domu dziecka, którzy pytali o nią jak uciekała ze szpitala. Teraz miała zacząć nowe życie i za chwile je skończyć. Nie chciała by coś trwało długo bo mogłoby to się jej spodobać i zniszczyć jej plan.
Musiała umrzeć. A teraz miała do zaplanowanego końca idealne warunki. Wokół sami narkomani. Nikt się nią nie przejmie, bo po co ? Tutaj liczyło się by mieć choćby gram. Odwróciła się by się rozejrzeć. Chciała zapoznać się z otoczeniem bo gdy wczoraj tu trafiła była zupełnie zamroczona. Nic prawie nie pamiętała. Zauważyła, że obserwuje ją jakaś kobieta w kącie. Nie lubiła gdy ktoś na nią patrzył. Odwróciła się i położyła na języku tabletkę z uśmiechem patrząc w okno.
- Zabijesz się. - usłyszała od kobiety, która ją obserwowała. Parsknęła śmiechem i wzruszyła ramionami.
- No co ty nie powiesz ? - spytała czując, że powoli tabletka zaczyna działać.
- Z tym nie ma żartów. Nie masz dla kogo żyć ? - gdy usłyszała jej pytanie odwróciła się w jej kierunku.
- Nie mam.- odpowiedziała szorstko, a widząc minę kobiety roześmiała się. Wyglądała jakby nie wierzyła, a przecież nie znały się, więc co mogła wiedzieć o życiu Any ? Potem już jej nie słuchała. Stan w jakim się znalazła&Jakby na innej planecie, oddalonej od Ziemi o setki mil, a mimo to nadal słyszała głos tej kobiety, z tym, że spowolniony, odbijający się echem 'Nie masz dla kogo żyć ?'. Zaczęła się śmiać, jeszcze nigdy nie wpadła w taką euforię. Biegała po pomieszczeniu, tańczyła w rytm własnej muzyki, która grała w jej głowie. Ale po chwili wszystko się wyłączyło, a ona usiadła w kącie bezbronna jakby była małym dzieckiem. Wtedy usłyszała śmiech kobiety. Bestialski, jak gdyby patrzenie na Anę w takim stanie było czymś przyjemnym.
- Zamknij się ! - krzyczała, ale cały czas słyszała ten śmiech. Gdy otworzyła oczy kobiety już nie było. Być może już dawno sobie poszła. Słysząc, że ktoś przyniósł nowy towar od razu pobiegła do innych. Przynieśli crack. Chyba nie wiedzieli w co się pakowali, ale co oni ją obchodzili. Chciała tylko narkotyku. Zabrała swoją działkę i wróciła na swoje miejsce. Podgrzała kryształki i zaczęła wdychać to co się z nich ulatniało. Gdy skończyła nie mogła przestać się śmiać, to było jeszcze lepsze od tabletki. Wszystko widziała takie kolorowe. Podeszła do odtwarzacza, włączając muzykę, która od razu wypełniła jej pokój. Z drugiego słyszała śmiechy. Obawiała się tylko, że ci gówniarze potem się pozabijają. Pewnie nie brali jeszcze cracka. Wirowała wokół wszystkiego z odchyloną głową do tyłu. Była przeszczęśliwa. Gdy ujrzała Anioła z uśmiechem podbiegła do niego.
- Znalazłeś mnie ? - spytała odurzona przytulając się do niego. Znów miała go przy sobie, nawet nie zdawała sobie sprawy, że tak ją to ucieszy. Radość i tak była spowodowana narkotykiem, ale cieszyła się, że go ma.
- Czemu uciekłaś do tego syfu ?- spytał, a on zaczęła wirować wokół niego.
- Masz fajki ? - spytała, a on podał jej jedną i ponowił pytanie.
- To jest moje królestwo. Aniele wracaj do nieba beze mnie. - wypowiedziała te słowa w rytm muzyki śmiejąc się głośno. Zaciągnęła się papierosem i wypuściła dym wprost w twarz Joshuy.
- Czyli nie chcesz umierać ? - spytał jakby z nadzieją w głosie co spowodowało nagły wybuch śmiechu Any. Tylko, że śmiała się już histerycznie widząc jak postać jej Anioła zmienia się w jakąś bezwładną i okropną istotę. Krzyknęła i zaczęła się oddalać.
- Ana, okno ! - usłyszała, w porę zatrzymana przez Joshue. Wszystko wirowała. Wszystko było inna, a ona była coraz bardziej zła czując, że narkotyk zaczyna ją opuszczać.
- Miałeś mnie kurwa nie szukać ! - wykrzyczała zabierając swoje rzeczy i wybiegła z domu.
co tam u was ? jak ferie, jeśli macie ? :D mi jeszcze tydzień został...za szybko :C