zauważyłam, że wiele z Was prowadzi bardzo ciekawe blogi na tamat swojej wagi.
nawiedziła mnie Any, jest bardzo motywująca
boję się o Was, jak i o siebie.
chce odchudzać się z głową, chce zdobyć mój cel, czyli zobaczyć pewnego dnia na wadzę, cyfrę zaczynającą sięod czwóreczki.
49,90kg? może być! byle było te 4 , to moje marzenie.
najrosze są uda i brzuch, odstający,okropny.. Any uświadomiła mnie w tym, że jeżeli się nie zmienię to pewnego dnia mogę brzydzić się sama siebie, spojrzeć w lustro i zobaczyć wysokiego grubaska, o ile mój brzuch do tego czasu nie przysłoni mi oczu..
schudnę! Dam radę, muszę!