Ach tak, Słooońce ^^
Nie ma przypadków.
Jest tylko splot wydarzeń, które prędzej czy póżniej będą miały swoje ważniejsze lub mniej ważne "5 minut". Wszystko się dzieje przecież w określonym celu, nawet ta najdrobniejsza głupota, na którą nikt nie będzie zwracał uwagi. A jeśli coś idzie nie tak jak powinno i za żadne skarby świata nie da się biegu wydarzeń przeciągnąć na swoją stronę to nie pozostaje nic innego jak w miarę możliwości sytuację zaakceptować i stwierdzić "tak widocznie miało być"...
To mniej więcej przewinęło się przez moją głowę kiedy wreszcie inaczej spojrzałam na pewną książkę.
I przypomniałam sobie frustrację i niedorzeczności jakie się z nią wiązały; aż głupio się przyznać...
Rację miał ktoś inny.
;)
Wiem, wiem: są wyjątki, nie odnosi się to nigdy do zawsze!