Psy z tąd nie uciekały a nawet jeśli to wracały po dość krótkiej wędrówce skołowane odmiennością innych
nacji a starzy ludzie mawiali tu: czasy zawsze są inne a jakby takie same. Kroki stawiane więc na znajomym fragmęcie chodnika pozbawionego przez lata równości znały kierunek i wiatr zazwyczaj pchał je w dobrą stronę. Hall podsycony uczuciem bezpieczeństwa turlał się przez Wanienke i sycił oczy widokiem czegoś co nigdy nie straciło wspaniałości bo po prostu nigdy wcześniej jej nie osiągneło a mimo wszystko to miejsce na mapie było dla niego mimo swojej nijakości uniwersalnym punktem zero w którym wszystko się zaczyna, kończy, a przede wszystkim całą reszte do owego zera można porównać. Tu się rodziłeś, budziłeś, uczyłeś, a na ostatniej klatce filmu napewno zobaczysz to znów bo to co pierwsze na końcu się pamięta. Tak więdz mijał te wszystkie niedokońca brudne budynki krocząc niewpełni zadbanymi chodnikami. O! tutaj ratusz, a tu lodowisko,
mamy też nowe centrum handlowe w którym nie ma nawet sklepu z tytoniem no i dworzec kolejowy który jak nic przywraca swoją złuszczoną farbą i odpadającą dochówką równowage w mieście zakłuconą przez zadbany rynek. -Dworzec taaa...