Wzdychał ciężej niz zwylke lecz tak by nikt przypadkiem niezauważył - pokryjomu. Chciał za wszelką cene oszczędzić siebie innym, bo dorósł do przekonania że jest z tym sam i należy się z tym pogodzić. Jako że dzień wcześniej ślizgał się z młodymi na lodzie pod przykrywką śniegu a dzisiaj dręczyły go skrzętnie ukrywane wyrzuty sumienia (nauczył się z internetu: "społeczne konsultacje skrzętnie ukrywane.";"Wynik wyszukiwania dla: skrzętnie. Książeczka "Kraina Fantazji"";"podatnik musi skrzętnie zbierać wszystkie kwity - ebankier") Postanowił - sylwester bez chlania i innych bajerów. Poprostu jak mawiał -"czasem trzeba odpocząć od swojej karmy" i siłą rzeczy zachowywać się jak człowiek mimo że ani na to nie zasłurzył ani od dawna sobie na to nie pozwalał. Idąc ku szosie spotykła wiele niesamowitych istot lecz dopiero sylwester obmył go strumieniem szampana podawanego ciepłym uściskiem dłoni. Hall był wtedy radosny jak mniemał bardziej od wszystkich jego towarzyszy broni którzy nieświadomie wyrżneli się pewnie nawzajem jeszcze przed północą a on mógł dziękować światu i przyjaciołom wśród ludzi którzy mu pomogli. I gdy już nazajutrz dotarł do polskiej drogi ufał że przez jakiś czas przynajmniej będzie ona bezpiecznie bezkolizyjna i niekryzysowa.