Nie mógł spać, przywykł do tego tak samo jak do nieznajomości autora obrazu na ścianie przy oknie. Niepamiętał kiedy ostatnio dzwonił brązowy telefon, ten zielony stojący na podłodze przestał się odzywać lata temu. Generalnie największy problem miał z określeniem czego dzisiaj mózg rozwiniętych ssaków od niego wymaga, naprzemian żądał: skruchy, orzechów tudzież napoju którego nazwę zapomniał. Nic się nie kleiło każda muzyka drażniła i tłukła po głowie powielaniem schematów, naiwnością i brakiem tego czego szukał. No do kurwy nędzy! Prubował już wszystkiego poczynając od Floydów i wszystkich których kolejne pokolenia słuchały, aż po najowsze kompozycje których tytuły gineły w wirze wymyślności. Ekran wyświetlił napis: "hej! hej! hej! ty mój klej!" -faktycznie bardzo ludzie potrafią być zabawni- westchnął i poczuł jeszcze mocniej że jego tyłek wraz z tym wszystim na czym opierał swoje ciało jest od dłuższego już czasu rżnięty jest przez zapadający sie z cichym chrupotem fotel. Potarł oczy, zrobił najbardziej nieprzytomną mine na jaką było go stać do uszczerbionego lustra opartego o szafe i dla zmotywowania sflaczałych kończyn przeciągnął z siłą i skupieniam paznokciami po delikatnej skurze pleców. Wstał i zgodnie z jego nawykiem podszedł z podpalonym papierosem do okna które niedawno zostało przez niego pozbawione resztek firanki i mosiężnej klameczki -Czy się otwiera? -retorycznie sapnoł sam do siebie -chyba nie... -odpowiedziało sapnięcie. Za oknem wszystko się pierdoliło, auta straciły kolor i resztke wdzięku wtłączaną w nie przez producentów, ludzi po chodnikach pchały bolesnymi kopniakami ich włąsne historie. Ocknął się zerknięciem w strone czajnika ale ten spojrzeniem wytłumaczył mu że kolejna kawa napewno nie rozjaśni a może tylko spowodować koszmary. Idąc przez pokuj postanowił że ze sobą coś zrobi, napewno -Kupie chuste w kwiaty -choć nie wiedział jeszcze co z nią zrobi czuł że dobre to jako cel do którego trzeba dąrzyć. I nagle ku jego zdziwieniu kładąc ostatni z paru kroków kopnął w lerzący na podłodze zeszłotygodniowy kubek po coli.