Tosz to przecież jakiś nie udany żart
to chyba rzeczy których nie znasz
cień biegnie a za nim drugi
i jeszcze dwa
trzy
i gadają do Ciebie jak kolega jak Twój bóg
o tym co tylko Ty nie my, o tym o czym pomyślisz u schyłku suchego dnia, czerwca.
o tym gdzie nie masz granicy a zapachy przelewają sie ku Twojej uciesze.
"W kolejnej odsłonie
skurwiłem się znojnie lecz
dzieki tobie nie wszystko skończone ja
widzę ostrość na nieskończoności to
nieskończoność nabiera ostrości"