Jak to kochany prof. Mroczkowski stwierdził, na wiosenne przesilenie jest jeszcze za wcześnie, więc nie można się tym bronić. Aktualnie mam jego zdanie głęboko gdzieś. Jest ta pieprzona wiosna, ptaki śpiewają, roślinność zaczyna budzić się do życia. Wraz z nadejściem tej pory roku powinno być wszystko ładnie, pięknie. A jest kurwa odwrotnie! Nic, po prostu nic, nie jest jak być powinno. Są same problemy. Mam już tego serdecznie dosyć. Nie wiem czemu ostatnimi czasy los jest tak nieprzychylny, iloma różnymi problemami człowiek może zostać obarczony. Najchętniej schowałabym się pod łóżko, przykryła kocem i poczekała, aż wszystkie dotychczasowe problemy odejdą, znikną z pola widzenia i wszystko wróci do dawnego porządku!