Witam. Ciągle te same problemy, te same przemyślenia, rozważania, rozmowy, uświadamianie sobie pewnych rzeczy, mam już dość tego wszystkiego, tego czekania na coś co i tak się nie wydarzy, spotkań które i tak się nie odbędą, rozmów które i tak nie mają sensu bo nie uświadamiają Ci nic. Nie wiem już kompletnie co mam robić, mam już dość tych miejsc, tego miasta, tej relacji ale mimo to nie wiem czy chce ją kończyć choć wiem, że powinienem. Wiem wszystko co mówią mi wszyscy ludzie, wiem że chcą dla mnie dobrze i radzą mi jak najlepiej. Ale ja mam jakąś chorą blokadę przed zerwaniem tej znajomości, jakieś dziwne uczucie, które mi na to nie pozwala, nie dopuszcza myśli, że Twojej osoby może już nie być w moim życiu, nie rozumiem tego, męczę się z tym każdego dnia, wykańcza mnie to wszystko jak jeszcze nic w moim życiu. W szkole wszystko pozaliczane, pierwszy rok filologii angielskiej jak najbardziej na plus ale nawet nie umiem się tym cieszyć bo ta cała relacja mnie okropnie przytłacza, wiem że powinienem podjąć jakieś decyzje ale popierdolone serce mówi mi, że mam czekać. Nie wiem co robić, zobaczymy.
Czasami lepiej być samemu, niż z kimś kto i tak sprawia, że czujesz się samotnie.
https://www.youtube.com/watch?v=qxW0cPo7F_o#t=20