No no, duużo sie pozmienialo od czasu mojego ostatniego wpisu.
To może w wielkim skrócie powiem że
College skończyłem, papiery odebrałem i jestem absolwentem rocznego
studium fotograficznego w North Glasgow College w Glasgow.
Zadowolony jestem bo wlasnie po to wyjechalem do Szkocji i swój plan zrealizowalem.
Do domu mogłem wrócić z dumnie podniesioną głową i wypiętą piersią.
Do Polski wrocilem 14 czerwca, w Jaworznie trochę poimprezowalem
i zobaczylem trochę ludzi, których zobaczyć chciałem. Spędziłem trochę dobrych chwil.
Na długo tam nie zabawilem ponieważ od razu po powrocie zaczalem szukac pracy
i dostałem ją w pięknym Krakowie - obecnie reprezentuję Teatr Juliusza Słowackiego i
rozprowadzam sezonowe karnety zniżkowe (jak ktoś chętny to dzwonić).
Ciesze sie w sumie ze wyrwalem sie z Jaworzna. Tak naprawde wyrwalem sie stamtad
juz ponad rok temu, wrocilem, ale od razu wiedzialem ze to juz nie jest miejsce dla
mnie - pomimo calego sentymentu i dobrych wspomnien. Po roku mieszkania w wielkim,
szybkim i głośnym Glasgow ciezko mi bylo się przyzwyczaić do mniejszego i mniej
dynamicznego miasta.
Natomiast Kraków... po raz kolejny mnie oczarował i robi to codziennie odkąd tu jestem,
czyli od połowy czerwca. Nie mówię nawet o tym, że miasto jest stare i piękne,
bardziej oczarowała mnie energia tego miejsca i ludzie. Chyba każdy do wyjechał
do Krakowa wie o czym mówię.
Jak narazie pomieszkuję u siostry jeszcze jakiś czas ale już niebawem wraz ze
wspaniałą Kają mamy zamiar wynająć piękne mieszkanie na urokliwym ruczaju (!!!!!!!!!!!!!)
i do tego znaleść dwóch dodatkowych współlokatorów.
Zaczyna się życie studenckie pomimo tego, ze studentem jeszcze nie jestem :)
A tak pozatym to codziennie poznaje mase nowych ludzi, i juz zdazylem sobie
uzbierac grono cudownych "świeżych krakowiaków" z calej Polski, których kocham
bardzo mocno! Wspólne wyjscia do starego miasta nocą zapamiętam na długie lata,
a ile sie na nie wydaje to na pewno zapamieta moja kieszen ! :D
Generalnie najbardziej cieszy mnie to, że w końcu stanalem o wlasnych nogach i
mogę sam zarobić na siebie i oraz na przyjemnosci, ktorych przeciez nikt mi nie zabrania.
Jestem z siebie dumny i mogę to powiedzieć całą gębą! Jedyne czego mógłbym sobie zyczyc
to wiecej wolnego czasu, ktory moglbym poswiecic np na czytanie ksiazki, ktora dostalem
od siostry w sierpniu i jeszcze jej nie tknalem.
No i tak mi sie zyje na pelnej kurwie w tym Krakowie, a z bardziej aktualnych rzeczy
to mogę powiedziec ze dzis mam wolne ponieważ jestem chory w chuj i wypluwam płuca,
prawdopodobnie dlatego wlasnie przypomnialem sobie o tym blogu i postanowilem cos napisac.
Mam nadzieje ze jak zajebie gripexa na wieczór to do jutra bede zdrowy bo się wybieram
do Teatru więc nie chcialbym zakaszleć publiczności.
Do Jaworzna narazie nie mam zamiaru przyjezdzac, chyba ze zrobie to spontanicznie to wtedy.
Wam w sumie tez do Krakowa nie jest daleko wiec czekam gdyby ktos zechcial odwiedzic ;)
Szczegolnie na Ciebie Kaczko, jezeli obietnicy dotrzymasz!
To chyba tyle, a teraz ide dalej smarkac i przy okazji sie leczyc, bo jutro czas na pracę i nakurwianie pieniążków! Siema!
zdj. Jedna z wież basztowych przy
muzeum książąt czartoryskich - Kraków stare miasto.