Zdjecie, ktore najbardziej przypomina mi lato spedzone w mieszkaniu dziadkow burka w wyborowym towarzystwie.
Chwala Bogu, ze nie wiedzieli i chyba sie nie dowiedza co sie tam dzialo.
Tesknie za tym wszystkim man. To byly chyba moje najlepsze wakacje jak dotad.
A u mnie? Nic specjalnego sie nie dzieje. W collegu do skonczenia 4 projekty
+ 2 wypracowania z fizyki fotograficznej. Mimo tego, ze to meczace, pierwszy raz
w zyciu szkola pod wzgledem nauki mnie cieszy. Nie wierze w to co mówie, ale tak jest.
Pod koniec grudnia Irlandia, przywitam Dublin z otwartymi rekoma i spedze tam dwa tygodnie.
Po powrocie najprawdopodobniej czterodniowa wycieczka z Paulina do Anglii.
Leicester, Birmingham. Trzeba odwiedzic szlachcica Zablockiego.
Bo arystokraci musza sie nawzajem odwiedzac, wiec czynmy chonory.
Po mroznej, mokrej szkockiej zimie nadejdzie równie mrozna, mokra szkocka wiosna i wtedy
odwiedzi mnie moja Pamcia, byc moze nie sama.
To bedzie fajne uczucie, odebrac ja z lotniska w Glasgow i patrzyc, jak czuje sie zagubiona
w nowym otoczeniu, tak jak ja sie czulem, kiedy pierwszy raz tam wysiadlem.
Ale oczywiscie wszystko podsumujemy nasza mina i bedzie spoko <ok>.
No wiec czekam, mam nadzieje ze wszystkie plany sie spelnia, i ciesze sie zyciem, jakie mam.
BUZKI DLA WSZYSTKICH MOICH FANÓW HEHE