Kolejny zimny styczniowy dzień. Wszędzie lód. Ech, ludzie śmiesznie wyglądają jak próbują normalnie chodzić. Ludzie...Tak wiele ludzi... Tak wiele nowych twarzy. Oczy. Patrzą się na mnie. Ból, strach, rozpacz. Życie to rozpacz. Wielki świat rozpaczy. Wielka ściana rozpaczy...Ech, czy słowo "rozpacz" nie brzmi jakoś tak dziwnie? [...] wracając do tematu, jest styczeń, jest także śnieg... Nie, nie śnieg, raczej lód. Oj mniejsza, ważne że jest biało..Teraz ten świat wydaje się jeszcze bardziej wyblakły, pozbawiony koloru...radości... Jest smutno. Trudno dostrzec jakieś piękno, jakąś radość, gdy świat jest tak pusty... On cierpi... A kiedy on cierpi, cierpimy także my. Nasza dusza, nasze ciało są skazane na zagłade... Nie ma w nas nic, co mogłoby sprawić żebyśmy odżyli na nowo, pełni energii, pełni kolorów, barw...
Dlatego uwielbiam lato. Bo jest kolorowo. Świat żyje. A my jesteśmy wtedy jak kwiat, żyjemy na nowo pełnią życia i czekamy na lepsze...