Noc z 18 na 19 sierpnia. Jest godzina dwunasta. Kładę się spać.Jak co noc,tysiąc myśli na minutę...sekundę,w mojej głowie mętlik. Mija godzina,dwie,trzy...A ja nadal rozmyślam.Nagle słyszę spadające krople deszczu.Wsłuchuje się w ten jakże przyjemny dla ucha oddźwięk.Uwielbiam jego zapach,uwielbiam go słuchać...Po prostu kocham...Zaczynam myśleć o całym moim życiu...O tym,kto w nim zawitał,a kto odszedł bez żadnego słowa...Zaczęłam myśleć o powodzie mojego istnienia,przyjścia na Ten świat...O tym,czy w ogóle jestem komuś potrzebna...Dios mio,mam dopiero piętnaście lat,a tu już takie przemyślenia...Zaczęłam się zastanwiać jaką tak na prawdę jestem osobą...I doszłam do wniosku,iż w głębi duszy jestem bezbronną,małą dziewczynką...Tylko...W takim świecie,gdzie jest pełno zgorzkniałych ludzi,pragnących naszego nieszczęścia,nie możemy pokazywać,że można nas tak łatwo zniszczyć,upokożyć i sponiewierać...Musimy udowodnić,że stać nas na więcej i umiemy być silni i nie przejmować się innymi...Tej nocy takich przemyśleń,bądź też refleksji było więcej...Usłyszałam budzik mamy,gdyż jest poniedziałek i wstaje do pracy.Jest piąta rano.I właśnie wtedy zdałam sobie sprawę z tego,że nie przespałam całej nocy...
Halina Poświatowska
-Jestem Julią
Jestem Julią
mam lat 23
dotknęłam kiedyś miłości
miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy
wzmogła
rytm serca
rozdrażniła
mój żywy organizm
rozkołysała zmysły
odeszła
Jestem Julią
na wysokim balkonie
zawisła
krzyczę wróć
wołam wróć
plamię
przygryzione wargi
barwą krwi
nie wróciła
Jestem Julią
mam lat tysiąc
żyję
Cudny wiersz...Jest taki delikatny,taki...nie umiem tego opisać słowami...Uwielbiam go...Ten wiersz trzyma się mnie od początku pierwszej klasy gimnazjum...Omawialiśmy go na lekcji,ale tak mnie zafascynował,że gdy wróciłam do domu nauczyłam się go na pamięć...Jest prześliczny.