Zastanawiam się, czy możliwym jest opanowanie całej historii wychowania, edukacji i szkolnictwa w dwa tygodnie? 200 stron, które codziennie do mnie `mówi i przyprawia mnie o irytacje. Nie będę się użalać nad sobą - tak się tylko zastanawiam.
Mam ambitny plan poprawy oceny u najbardziej wymagającego profesora - fascynaty choćby kultury starożytnej, Jezuitów, Melanchtona i innych...
A więc wracając do meritum, chciałam zarysować jedynie, jak wyglądają, ostatnio, moje dni...
Wszystkie są takie same.
Te dni miały wyglądać przecież zupełnie inaczej! i generalnie dobrze, że nie pisałam o nich, ponieważ wszystko się obróciło o 180, phi, nawet 360 stopni. Ale to tak zawsze u Nas jest. ;)
W tym roku chyba nigdzie dalej nie wyjedziemy. Na razie skupiam się na historii i o niczym innym nie myślę; chciałabym, żeby to już było za mną. Następną rzeczą będzie remont pokoju, czyli całkowite odświeżenie go. ;)
Wrócę tutaj, chyba, dopiero p o 1 6 l i p c a.
Trzymajcie kciuki, bo wrzesień to nie jest dobry miesiąc.
ps. Zainspirowałam się!
Sławny wzór ojca - Katon Starszy - powiedział: Rem tene, verba sequentur [Trzymaj się tematu, słowa przyjdą same], co w wolnym tłumaczeniu oznacza mniej więcej tyle, co: Jeżeli się opanowało meritum, treść sprawy, zawsze znajdą się słowa, które to wyrażą.
Może w tym tkwi sekret?