witajcie grzybki ;*
dawno mnie nie było ..
więc nie wiem od czego zacząć.
może od tego , że w weekend musiałam przeżyć urodziny.
tort, ciasto, cukierki, chipsy, popcorn i jeszcze raz ciasto.
a no i pizza.
genialnie.
zjadłam mały kawałek tortu , żeby nie było, jakiś domysłów.
jebać ich.
zakupiłam wczoraj sudafed.
musiałam.
czułam się do dupy.
czułam się " pełna "
czułam się .. normalnie.
czułam , jakbym powracała do swojego grubego życia.
ochyda.
no więc, jak po sudafedzie ?
pierwszą tabletkę wzięłam tego samego dnia.
czułam się fatalnie.
ból głowy, mega senność.
zmęczenie całkowite, kręciło mi się w głowie, spadł mi od tego cukier.
poprostu chodziłam po ścianach.
zasnęłam.
obudziłam się jakieś 2h później i dostałam kataru ! X_*
przegięcie.
najgorsze było to, że czułam się głodna .
stwierdziłam , że tylko kase wydałam. ; /
no ale ..
dzisiaj działa.
wzięłam więcej tabletek.
jest cudownie.
jedyny minus jest taki , że jestem nadpobudliwa.
kłócę się, krzyczę.
potem chce mi się płakać.
wczoraj darłam ryja na ciotkę bo mnie wkurwiła ;x
no ale wracając do sudafedu, mojej aktualnej miłości. ;*
jakoś o 11.30 miałam obiad.
do tej pory nic nie tknęłam.
zero.
około 12 wzięłam sudafed.
potem o 16.
nie chce mi się jeść , i to jest wykurwiste !
hahaa, polecam sudafed, a coo ; dd .
a jak tam u waas ?
171 cm
62,6 kg