witajcie chudziny ;*
dzień 4.
wzrost : 171 cm
dzisiaj po śniadaniu postanowiłam się zważyć , aby wiedzieć ile max, może ważyć to cielsko.
było 62,3 kg.
czyli trochę spadło od wczoraj , cudnie ;*
nie ma to jak jeść śniadanie z rodziną ; oo
parówki ociekające tłuszczem , pełno ketchapuu , ser żółty, dżem , miód, bułki !
śmierć, ot co.
ale zjadłam jedynie kromkę chleba, 2 plastry pomidora, trochę ogórka, plaster szynki i łyżkę sera koziego na chleb. + 2 herbaty.
jestem z siebie dumna.
czuję się jak flak, nie mam siły na nic.
mój organizm musi przyzwyczaić się do małych dawek jedzenia ; >>
na obiad planuje 4 łyżki ryżu i jakieś gotowane warzywa.
właśnie , co mogę dodać oprócz marchewki i pory ?
bo jakoś nie mam głowy ; /
muszę zakupić czerwoną i zieloną herbatę.
zastanawiam się nad sudafedem.
trzymajcie się ; *