Miasto w niedzielny wieczór jest takie ładne... puste.
Internet, gry komputerowe, praca, alkohol, seks, narkotyki, seriale, filmy i różne inne rzeczy. Cecha wspólna? Uzależniają. Ale jest coś jeszcze, powodują brak myśli.
Ludzie potrafią godzinami gapić się w telewizor często zapominając o problemach.
Piją żeby nie myśleć.
Zajmują się pracą zamiast wychowywaniem dzieci.
Piep*zą się jak szaleni gubiąc złe emocje.
Ćpają żeby odpocząć lub odlecieć w świat gdzie wszystko jest inne.
Ludzie nie chcą myśleć -> Człowiek który mało myśli staje się głupi -> Człowiek głupi jest szczęśliwy. To dość ogólny wniosek.
Zwykle uciekając od myśli wybieramy metody które je zerują. Tracimy przez to umiejętność logicznego myślenia.
Czasami wybieramy też mocny wysiłek umysłowy np. pracę aby skupić się na czymś innym. Efektem są straty w kontaktach z ludźmi czy rozwijaniu się w innych kierunkach.
Pan X spędza 12 godzin dziennie w pracy bo przerasta go wychowywanie dzieci i tłumaczy to koniecznością ich utrzymania. Pani X zaczyna sporo pić tłumacząc to samotnością w wychowaniu dzieci. Dość częsty obraz pokazywany na przykład w filmach.
Zwykle obrywają osoby którymi się tłumaczymy w tym przypadku dzieci państwa X.
Ludzie zostali obdarzeni w skutek ewolucji darem dzięki któremu umysłowo przerastamy inne żyjące na ziemi istoty... mózg.
Marnujemy jego możliwości przez zwykły brak siły... uciekamy w bezmyślność.
Bardzo często zapominamy przez tą wadę o rodzinie czy społeczeństwie w którym żyjemy.
Przecież ludzie od zawsze tego potrzebowali.
Mkniemy ku zagładzie tonąc w bezmyślności.
Znowu bredzę...