Wczoraj wróciłam z warszawy. Stolica choć ładna to strasznie głośna.
Rodzice Szymona to bardzo mili i sympatyczni ludzie.
Mój pobyt w Warszawie stwierdzam za udany, pomimo tego, że z Szymonem złapaliśmy mandat przez to, że bilet był kilka minut nieważny, ale spędziłam milo czas w kinie i na rybach mimo tego że nie złowiliśmy ani jednej ryby :P znowu pojeździłam sobie na rowerze w bardzo milej okolicy.
A dzisiaj, wieczór dość deszczowy, rano było strasznie pochmurno, a słonce które było za chmurami wyglądało jak by je ktoś wyciął dziurkaczem na niebie.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=tqlntkl9zdy#t=120