Dzisiejszy dzień był udany, Paweł rano wyniósł się ! Nareszcie cisza i spokój. Nikt nie ględzi mi jaka to ja niby zła i nie dobra, i nie opowiada mi schizofrenicznych opowiadań, ze on to bóg, demon i ze wszystkich których poznał w przeciągu jedenastu lat nie istnieją & Szkoda tylko ze zostawił taki bałagan po sobie, mógłby już być na tyle miły i chociaż spuścić powietrze z materaca, ale nie po co... no nic, cale szczęście, ze już go nigdy nie zobaczę