Ostatnio spotkałam się z pewnym mężczyzną :) (który bardzo mi zaimponował), przejechać tyle kilometrów żeby się spotkać, istne szaleństwo.
Codziennie witają mnie mgliste poranki (mgła przypomina teraz bardziej całun bo zakrywa wszystko wokół, można powiedzieć, że wręcz pochłania), a żegnają mgliste wieczory. A te kojarzą mi się teraz bardzo dobrze. Uwielbiam wyglądać teraz przez okno, opierając się o parapet na którym stoją więdnące czerwone róże, ale nie zamierzam ich wyrzucać, oj nie zamieram, widok zamglonych pól za nimi nadaje im uroku. Hm chyba jestem dziwna, ale nie przeszkadza mi to.
Jutro czeka mnie pracowity dzień, muszę pozałatwiać wszystko w mieście, i może w końcu odwiedzę magiczne miejsce która zwie się biblioteką
http://www.youtube.com/watch?v=8VgLKXD-BoY
jej jak już dawno tego nie słyszałam