Maleńki balkon, kawa, dwa tosty i ja. Mój mały moment, którym handluje sama ze swoim cieniem. Na przeciwko mam palmę w czyimś przydomowym ogródku, niektóre jej liście są pożółkłe, chyba nie służy jej londyński klimat mimo wiosny. Słyszę śpiew ptaków, wdycham wiatr, przyglądam się niebu. Na ten moment świat zatrzymał się z powodu koronawirusa. I ja też się zatrzymałam. Owijam swoje lodowate myśli miękkim kocykiem i podusiami by jak już świat znów zostanie otwarty wrócić. Tęsknię za mamą.