polecam słuchać w trakcie czytania >klik.<
Czasem człowiek myśli nietrzeźwo i decyduje się na coś co zaprzecza całej reszcie sensu, który posiada dana sytuacja.
Jestem pomiędzy śmiercią a życiem czuję to na skórze. Czuję, że znów zasięgnę się nieskazitelnie srebrnej miłości, która nijak nie jest mi potrzebna, a tylko daje o sobie znać kiedy jest mi źle. Pisze trzy po trzy, prawda? Przepraszam za moje skakanie z tematu na temat, ale mam w głowie tyle myśli, że ciężko jest mi je poukładać w jedną sensowną całość. Z każdą sekundą czuję że koło się zacieśnia i boję się, że nim zmienię zdanie zacznie brakować mi miejsca na oddech, jest mi źle.
Od nowa bo nic mi nie wyszło z tego badziewia.
Czuję się trochę jak gówno, takie zjebane uczucie. Kiedy znów schodzisz na drugi plan, bo wszystko wokół nagle staje się ważniejsze. Z każdą sekundą zaczynam coraz bardziej nienawidzić ludzi, gorzej jeśli znienawidzę wszystkich. Bo niby jaki sens w tym życiu jeśli nie można go z nikim dzielić. Kiedyś myślałam, że ludzie są różni, ale kiedy ich poznaję z czasem zmieniam zdanie, bo każdy jest taki sam. I to nie zmieni się już nigdy, podejrzewam, że trwa od setek lat, ale nikt nie był w stanie dojść do tego co ja w tej chwili. Znaczenie ludzkich słów jest, a właściwie to go nie ma...
Ludzie kłamią, codziennie. Wmawiają sobie miłość, a kiedy przychodzi co do czego nie potrafią Ci jej okazać, wręcz przeciwnie, każdym swoim czynem udowadniają sobie i dajmy na to teej "kochanej osobie", że nie mają prawa bytu w jej życiu. Jesteśmy ludźmi, a skoro nie możemy ze sobą żyć to umrzyjmy. Tak proste i logiczne. Ja zacznę już teraz. Pierwsza, druga, trzecia, czwarta, kiedy przestaniesz? Uduszę się zaraz, chyba otworzę balkon, albo nie. Ponoć można żyć bez powietrza. Nie szykuje się na to bym gdziekolwiek się jutro wybierała, nie wybiorę się przez następny miesiąć. Może kiedyś spotkam się z Kostkiem o tak i z Tomkiem też. Poudaję znów, że wszystko jest okej, że serce już mi nie pęka. Skrajność. Stać między życiem a śmiercią, jeden ruch może cię zabić, a drugi może sprawić, że będziesz żałował, że jednak żyjesz. Zostaję tu, poczekam jeszcze chwilę.
JEBAĆ. (when I was your man)