Tak wiele miałem dać im, nie chciałem Cię stracić.
Nie mogę tego cofnąć już czasu na tarczy.
Nie żyw już urazy, próbowaliśmy tyle razy,
A teraz to przeszłość, chyba coś nam uciekło.
W życiu każdego człowieka następuje kiedyś przełom. Zastanawia się nad sensem swojej egzystencji, a czas pokazuje mu tylko, że nie jest wart takiego ciepienia jakiego zaznaje od ludzi, siebie i całej reszty nieistotynych rzeczy i drobiazgów. Ludzie jako, że są istotami żekomo myślącymi potrafią zranić nas najbardziej. Nieważne właściwie czy słyszymy to od osób trzecich czy face to face. Momentami czuję się jak gówno, ale jedyne co motywuje mnie do walki to osoby, które mocno we mnie wierzą i nie pozwalają mi wątpić w swoje możliwości ani się poddawać. Dziękuję im właściwie z całego serca, a chyba wymieniać ich nie muszę, bo wiem, że sami wiedzą że o nich piszę. Mogłabym być szczera i napisać, że tęsknię za ludźmi, których straciłam. Choćby przez głupią zabawę tylu ludzi odeszło. Mam brudne ręce, a przeszłość coraz bardziej mnie męczy, bo jak każdy zawiodłam wielu ludzi, nie ma w tym momencie żadnej czystej pod tym względem osoby, a bynajmniej ja takich nie znam. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że związki i cała miłość są przereklamowane. Wszysytko szybko ucieka, a ja robię się nieznośna i wiecznie się wkurwiam. I tak jest zawsze, pierdolona gra pozorów, wszystko się zaciska.
Czuję jakiś dziwny oddech na szyi, otwieram oczy i właściwie nie czuję się okej, widzę ciemną przestrzeń i powoli zaczynam odczuwać głupią pustkę, boję się rozmawiać z ludźmi, boję się mówić im o tym co mnie boli i co doprowadza mnie do ogromnych łez, nie jest już dobrze i może nie będzie, mam tylko nadzieję, że jeszcze wyjdę na prosto. Nawet nie śpię już tak jak ostatnio. Obiecałam sobie dzisiaj, że od jutra nie jem dwa dni, zrobię to choćbym na chuju miała stanąć. Czeka mnie chyba bardzo pracowity semestr, który nie tyczy się tylko nauki, a dbania o własną dupę i mniejszej ilośći czasu spędzanego wśród znajomych. Mam świadomość, że prędzej czy później polegnę i wrócę na stare śmieci, ale decyzja którą podjęłam według mnie jest w chuj słuszna, sama za siebie będę trzymać kciuki.