photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 LUTEGO 2013

Opowiadanie II część 2:

     Położyłam się spać. Ten dzień był bardzo dziwny. Ale nie zamierzam się przejmować tym co się zdarzyło. Byłam słaba bo po prostu mało jem. Nie wysypiam się ostatnio, więc się nie dziwię. Tylko zastanawia mnie ten siniak... no ale mogłam się gdzieś przypadkowo uderzyć.

     Wstałam o 7:00, ubrałam się, spakowałam i ruszyłam do szkoły. Nie zapowiadało się tak źle. Lekcje w miarę spoko, a po szkole do lekarza. Ja bym wolała się jeszcze wstrzymać z tą wizytą, przecież nic takiego się nie stało... Lekcje minęły szybko. Mama wysłała mi sms'a że czeka z tatą na parkingu. Byłam zdziwiona, powinien być teraz w pracy a rzadko brał sobie wolne lub przerwę żeby odebrać mnie ze szkoły lub żeby zjeść z nami obiad. Szłam kawałek z Karoliną w stronę parkingu.

      - A co się stało że Twój tata po Ciebie przyjechał? -zapytała Karolina. Dobrze wiedziała że ojciec nie spędza z nią zbyt dużo czasu.

      - Wiem tylko tyle że jadę gdzieś z mamą a o tacie nic mi nie wiadomo

Pożegnałam się z przyjaciółką. Nagle zawołała mnie...

      - Aaa... Daria! Zapomniałabym. Mam dziś wolny dom, może urządzimy sobie nockę? Co Ty na to?

      - Hmm, wiesz co... to świetny pomysł! Odpoczniemy trochę i zapomnimy.- odpowiedziała ucieszona. Tego jej było trzeba. Ostatnią nockę urządziły sobie dwa miesiące temu, więc będą mogły dłużej porozmawiać, bo ostatnio mało ze sobą przebywały.

Wsiadłam do samochodu...

      - Dobrze że już jesteś, bo mamy wizytę za 30 min.- przekazała jej matka.

Nadal nie wiem czy konieczna jest ta wizyta. Przecież to są zwykłe objawy przemęczenia, ostatnio trochę schudłam.. jedyne co mnie zastanawia to ta krez w nosa i siniak.

W połowie drogi do taty zadzwonił telefon.

      - Cholera! Dlaczego akurat teraz... o co znowu chodzi?!- zapytał i kontynuował rozmowę przez telefon.

Podejrzewałam że to z pracy.

      - No to będziecie musiały iść same.

      - Dlaczego?! Przecież obiecałeś..- zdenerwowana matka zapytała.

      - Przecież wiesz że wolałbym iść tam z wami niż wracać tam i robić co do mnie należy.- odpowiedział

Jechaliśmy w milczeniu. Mama była bardzo zła, nie dziwię się jej. Wraca do domu o dwudziestej drugiej i jak by nie mógł spędzić z nami choć chwili...

     Dojechaliśmy, mama nie odezwała się do ojca, ten tylko oznajmił że wróci troszkę później i ma na niego nie czekać. A z powrotem mamy mamy zamówić sobie taksówkę. Skierowałyśmy się w stronę szpitala...

      - Myślałam że pojedziemy do prywatnego lekarza lub do przychodni a nie do szpitala!- powiedziała zaniepokojona Daria.

      - U lekarza prywatnego najwcześniejszy wolny termin była w przyszłym miesiącu... a w przychodni takie badania odbywają się tylko w poniedziałki.- wytłumaczyła matka.

      - No to co za problem poczekać do poniedziałku?- zapytała z oburzeniem Daria.

      - Nie możemy czekać, lepiej żebyśmy byli pewni czy aby coś Ci nie dolega.- odpowiedziała.

Nic mi nie jest! Zgodziłam się tylko na tą wizytę żeby to udowodnić.

     Weszłyśmy, mama podeszła do recepcji i zapytała na którym piętrze odbywają się badania. Wsiadłyśmy do windy i pojechałyśmy na 8 piętro. Od recepcjonistki dostałyśmy też moją kartę.

Miałyśmy udać się do sali 27. Była tam już pielęgniarka, powiedziała że możemy już zaczynać...

Po badaniu krwi, moczu, po badaniu ogólnym powiedzieli że wyniki będą za trzy dni.

      - No to co ? Może zadzwonię po taksówkę i pojedziemy do kawiarni na coś dobrego? A później do domu..- zapytała matka.

      - Świetnie! -Daria zgodziła się.

     Po pięciu minutach była już taksówka, pojechałyśmy nią do centrum. Byłyśmy w kawiarni na ciastku i kubku gorącej czekolady. Mama jak zwykle wypytywała mnie o szkołę. Na szczęście skończyła dyskusje o zdrowiu itd.

Wróciłyśmy do domu, była już osiemnasta. Odrobiłam od razu lekcje i poszłam do salonu pooglądać telewizję. Mama robiła pranie i trochę sprzątała a później przyłączyła się do mnie. Nagle zadzwonił telefon...

      - Hej! To co z dzisiaj?- zapytała Karolina.

      - Mama nie ma jeszcze samochodu... ale mogłabym przyjechać taksówką.- oznajmiła.

      - Ok! To będziesz tak o dwudziestej ?- zapytała przujaciółka.

      - Yhym... spakuję się i zadzwonię po taksówkę.

      - No to super, do zobaczenia.

      - Pa- odłożyła telefon i powiedziała do matki:

      - Mamo?! Mogę zamówić sobie taksówkę i pojechać do Karoliny? Bo zaprosiła mnie na noc..

      - A szkoła?

      - Mamy jutro na dziewiątą, więc damy radę... no proszę!- uśmiechnęła się do mamy.

      - No dobrze. Idź się spakować ja zadzwonię po taksówkę.- powiedziała do Darii.

      - Dziękuję.

FOTOBLOG MA OGRANICZENIE TEKSTU... W NASTĘPNEJ NOTCE DOKOŃCZENIE !!!!

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika weneedlove.