'Wspinam się coraz wyżej i wyżej, jeszcze ostatnie podciągnięcie i już jestem na wysokości, która zapewnia mi izolację od świata, a przynajmniej tego najbliższego otoczenia. Czuję zapach kwitnącej czereśni, jakbym była tuż pod drzewem. Słodka woń dociera do moich nozdrzy i nakazuje memu uzmysłowi przywoływać obrazy pięknych, obsypanych kwieciem krzaków. Czuję się tak jakbym odbyła podróż do krain orientu. Siadam powoli na trzeszczącej powierzchni i obserwuję. W końcu chwila spokoju...ale nagle pomiędzy porywistym wiatrem przynoszącym ze sobą białe i delikatne jak śnieg płatki kwiatów pojawia się zimna kropla...i już po chwili świat topi sie w łzach nieba, a może to moje własne łzy? Nastąpiła godzina kulminacyjna...kładę się na plecach i czuję lodowate krople na całym ciele.
Pamiętam jak dawniej, w takich chwilach, uczucia osamotnienia były mym towarzyszem, bez przerwy...ten głos krzyczący w mojej głowie: nie, nie można Cie kochać, miłość jest dla innych, dla tych którzy na to zasługują, ale nie dla Ciebie, Ty nie zasługujesz na nic...jedyne co masz to poczucie bycia małą cząsteczką pośród fali życia...jesteś tylko maleńkim atomem, nic nie znaczącym, atomem, którego nie da się a wręcz nie wolno kochać....jesteś nicością w której się zatapiasz. Pamiętam te głosy, pamiętam wszystko dokładnie...te wszystkie uczucia nawiedziły mnie dzisiaj ze zdwojoną siłą...a ja, jak słaba dziewczynka pozwoliłam im zalać mnie w całości, pozwoliłam im rozlać sie po mych żyłach i tętnicach...aż dotarły do serca i zaczęło sie ono krztusić tą całą negatywną energią życia. Jedyne co powinnam robić to oddychać...ale ja nie miałam na to siły, a może chęci?
Zamknęłam oczy i poddałam się wszystkiemu....aż krople stały się ciepłe i płynęły po mych zziębniętych policzkach...niebo płakało razem ze mną, a może to ja wraz z niebem? Któż to wie...
Jedyne uczucie jakie mi obecnie pozostało to okropna pustka i zrezygnowanie...mam ochotę położyć się na dobre i przespać kolejne kilka dni...'
Nie ma to jak rozpocząć dzień od kiepskich wiadomości burzących plany na najbliższy tydzień...nie ma z tego tragedii godnej opłakiwania po nocach ale rozstroiło to me nerwy na tyle bym ranek spędziła z mina na kwintę i kiepskim samopoczuciem. W sumie nie tylko ranek lecz cały dzień minął pod znakiem burzowych chmur. Wrrr...no i zachwiało to moją równowagę w takim stopniu który wymaga przelania plątaniny słów na elektroniczne karty photobloga...mam nadzieję, że te żale utoną (wraz z każdą złą emocją) w odmętach i bezkresach internetu.
Pomimo samopoczucia...jednak jestem meteopatą :/...udało mi się w pełni zrealizować plan dnia. Wszystkie przygotowania do świąt zostały zakończone. Mam nawet tę wolną chwilkę aby zasiąść do komputera i wypisać wszystko co kotłuję się w mej glowie. Przez ostatnie kilka dni pracowałam na pełnych obrotach...rezultatem tego wszystkiego jest podatność na to co złe, wielkie zmęczenie i niedospanie...dlatego planuję jutro oddać się lenistwu...odpuszczam nawet wizytę u rodziny by tylko poczuć spokój ducha. Ja nawet nie wiem co się ze mną dzieje...jedyne na co mam ochotę to położyć się i nie obudzić...już dawno nie miałam tak kiepskiego dnia...nawet poranna kawa nie smakowała tak jak powinna smakować.
To chyba tyle jeśli chodzi o użalanie się nad sobą, a raczej 'wyżalanie'. Zasłuchana w dźwięki zespołu Red (wczoraj odnalazłam ich ostatnią płytę z 2013 roku i stwierdzam, że jest fantastyczna) postanawiam się ogarnąć...w sumie już mi lepiej po wypisaniu tego wszystkiego...ehh...ten dzień miał naprawdę marny początek...pora zadbać by koniec był na plus :)
No to trochę Red'a na koniec, enjoy readers :)
" We deceive the world with lies we hide
Behind the smiles
We can see the home of desperate hearts
The truth is falling down
The illusion weve become
A fear we cant outrun
Were closing in our emptiness
Were broken
You alone
You can see right through this
Glass house we call home
You alone
You can take away the pain
Yeah, you have shown
You can break right through this
Glass house of our souls
Make us whole again
Make us whole
We fight to cover up the scars
From our charade
Theres a war between who we are
Until we make believe
Its over now
Were falling
You alone
You can see right through this
Glass house we call home
You alone
You can take away the pain
Yeah, you have shown
You can break right through this
Glass house of our souls
Make us whole again
Make us whole
Im running to escape the walls
That trapped this heart in
The door is open
Please come save me
Never want to hide behind
The scars that Ive become
That Ive become
Because you alone
You can take away the pain
Yeah, you have shown
You can find a way to change
You alone
You can see right through this
Glass house of our souls
Make us whole again
Make us whole
Make us whole agai... "
" Be my home, make me whole...I'm making a deep cut from all those bad memories that have reached me today... "- RelMayer