Latała mi wczoraj nad uchem mucha. Mogłabym ją zabić i opisać tu. Jednak jest to szczegół. Więc tego nie zrobię. Chciałabym jednak zaznaczyć, że szczegóły w naszym życiu są najistotniejsze. Zauważyłam to, gdy zostałam obserwatorem własnego życia. W całej naszej mentalności nie chodzi o słowa, ale jak bardzo ważne gesty i czyny. Gdy kochasz, nie musisz mówić, po prostu przyjdź i przełam moją ciszę. Planuj ze mną przyszłość, a ja przyrzeknę Ci wierność. Pójdź ze mną obejrzeć zachód słońca i zapamiętaj, że do naleśników nie jem bitej śmietany, a kawę piję tylko z mlekiem i cukrem. Ty zaś przyjaciółko rozpoznaj mój nastrój po blasku moich oczu. Zadzwoń do mnie nie tylko wtedy, gdy cierpię na bezsenne noce. Ja zaś nauczę się twoich wad na pamięć, pokocham je tak samo jak ciebie, ale też będę je tępić, bo chce twojego dobra. Pamiętaj, co mówię, choć przeważnie mówię głupstwa, bo czasem mogę opowiedzieć Tobie historię mojego życia. Ufaj mi i nauczyć mnie zaufania do ludzi.
Ufam, gdy zaprzestaję kontroli. W zaufaniu oddaję coś z siebie drugiemu. On się tym zajmuje, ale w szczególny sposób. Nie mogę wkraczać, dopóki ufam. Muszę się mu poddać. Gdy zacznę wątpić, podejmować jakieś kroki, ażeby coś działo się bardziej wedle moich wyobrażeń, sama przejmuję kontrolę, a zaufanie pryska. Ten (lub to), komu (czemu) poprzednio zaufałem, po prostu się wycofuje.
I nie zostawiaj mnie już nigdy!!
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika wbrewzasadom.