Coś siestąło, nie tak miało byc. Jest tylko jedna noc kiedy mogę się wyspać, noc którą ktoś mi zakłóci. Nie wiarygorne jak bardzo mózg i ciało przyzwyczaiły sie do tamtego stanu rzeczy i nawet jeśli minęły już prawie dwa lata, to nadal, nadal będzie to trzymać. Mózg nie ma podstaw, by zacząć działać inaczej, bo nie ma otywacji z żadnej ze stron. Tak ciepło, że mógłbym się zakochać, ale po co, skoro lepiej byc do końca osobno. Myślę, że ten strach przed samotnością skończy się, kiedy zaopatrzę się we własne mieszkanie i własne auto. Taka, wiecie, niezależność finansowa całkowita. A na razie żyjemy wszyscy w strachu. Ja przed tym, co we mnie siedzi, wy jak zwykle przed tym co mówię. Bo prowadzi to dalej i dalej w świat.
Naprawde wyspany.
Nie chce, by moim przeznaczeniem byl alkoholik, prędzej umrę sam, na pewno umrę sam.