photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 PAŹDZIERNIKA 2012

Cd. Życie..

 

-Jak do tego doszło?-Zapytał, a ona uderzyła w płacz.-Przepraszam.-Nastała cisza, która jego krepowała, a jej niepotrzebne były słowa- ponownie utonęła w jego ciemnych oczach, które rytmicznie były otulane niesamowicie długimi rzęsami.

 

-Co podać?- Kelnerka zmusiła Karmel do powrotu na ziemie, gdzie była ciemność, a nie ciemne oczy Mateusza.

 

-Kawę z mlekiem.

 

-Dla pani?

 

-Ja na razie dziękuje.

 

-Dobrze, wobec tego zostawię jedna kartę.

 

-Mateusz- odezwała się gdy kelnerka odeszła- mimo ze to nie twoje dziecko, to chciałabym abyś je wychował. Pamiętasz jak długo walczyłam o to by móc mieć dzieci? Nie mogę pozwolić, żeby nie miało pewnej przyszłości, a moi rodzice...

 

-Kochanie, będę je kochał jak swoje -przytulił ją do siebie- wychowamy wspaniała dziewczynkę lub chłopczyka. Obiecuje Ci, że nie zostawię Cie z tym samą.-Znów zaczęła płakać.

 

-Nie wychowamy go razem. Mateusz, będę grała z Tobą w otwarte karty, jestem chora, najprawdopodobniej nie przeżyję porodu.

 

-Ty? Chora? Ale twój kręgosłup... Przecież ostatnia rehabilitacja pomogła, poza tym nie umrzesz od kręgosłupa...

 

-Mój kręgosłup to tylko objaw... Mam bardzo rzadkiego wirusa, który dosłownie zjada moje mięśnie co spowodowało, między innymi moje problemy z kręgosłupem.. - sięgnęła po serwetkę- Masz długopis?-podał jej- to jest kręgosłup- narysowała pionowa linie- jest on trzymany przez kilkadziesiąt może kilkanaście mięśni -wokół długiej pionowej linii narysowała kilkanaście poziomych- wirus zaatakował właśnie te mięśnie, przez co się najzwyczajniej na świecie garbie; garbienie się- znów sięgnęła po długopis- powoduje, że ściskam narządy wewnętrzne -stad moje problemy z sercem, każdy większy wysiłek może mnie zabić, prosta rzecz- zawal.-Mówiąc to była dziwnie spokojna, tak jakby pogodziła się ze śmiercią..

 

-Kochanie, na pewno jest jakieś wyjście, ty jak zwykle myślisz pesymistycznie, a cesarka?

 

-Nie mów mi, ze myślę pesymistycznie, bo powtarzam to co powiedział mi lekarz..-nadal mówiła ze spokojem w głosie- Cesarka, może spowodować, ze się wykrwawię, słaba krzepliwość krwi. Leki nie pomagają od dłuższego czasu...

 

-Nic nie mówiłaś...

 

-Bo byleś zajęty nawiązywaniem przyjaźni z Marta! Wiem, ze Ci się podoba, dlatego zostawiłeś mnie samą, nawet nie wiesz jak to bolało, kiedy widziałam, że wolisz spędzać czas z nią kiedy ja w końcu dowiedziałam się co mi jest, potem wyjechałeś za granice, nie miałam z Tobą kontaktu, potem stało się to, a ja musiałam dojść do siebie, dla dobra tego maluszka, którego w sobie nosze. Możesz wychować go z Marta, o ile Cie zechce, nie chce mieć z Tobą nic wspólnego. Zwracam Ci wolność, chociaż wiem, że troszeczkę za późno... Sam ją sobie zwróciłeś i jesteś teraz na jej zawołanie! Proszę Cie tylko abyś wychował moje dziecko, bo nie mogę pozwolić by zostało samo na tym chorym świecie! Zrobisz to?! Mogę wpisać w dokumentach, ze ty jesteś jego dzieckiem?!-Krzyczała na cala kawiarnie, ale nic ja to nie obchodziło. Zrobiła to by wywrzeć na niego presje i dla zwiększenia powagi ostatnich zdań wstała.

 

-Karmelina usiądź, proszę, wszystko Ci wytłumaczę...

 

-Nie! Zrobisz to?!

 

-Usiądź- nie posłuchała go -wybiegła z kawiarni zapłakana. Została sama, musiała powiedzieć rodzicom, a Ci wyrzucili ja z domu. Nie miała pieniędzy ani kogoś kto by ją przygarnął. Nie pasowała już do obrazu idealnej rodziny, którą kreowali tak długo. -Spokojnie dziecino, damy sobie rade, pójdę do domu samotnej matki, ale to jutro, dziś zanocujemy w wieży. Zobaczysz, będzie fajnie, zawsze marzyłam by tam spać.- Kochała to dziecko, które miała w sobie, nie mogla pozwolić by rodzice je zabili.-Mam nadzieje, ze cesarka im się uda i Cie zobaczę, wtedy żaden nie dobry Mateusz nie będzie musiał się Tobą zajmować, wiesz? Ale obiecaj, że jeżeli im się nie uda będziesz grzeczna i Mateusz będzie twoim tatusiem. On się zgodzi, tylko bądź dziewczynką, tatusiowie mocniej kochają córeczki.- Rozdzierający szloch nie pozwolił jej mówić dalej, a tak bardzo tego pragnęła, przecież dużo czasu na to jej nie zostało...

 

Info

Użytkownik warkotek
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.

Informacje o warkotek


Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova