Właśnie dziś zaczynam kolejny etap w życiu, w którym zawalczę o swoją samoocenę, pewność siebie i lepsze samopoczucie, o szczęście. Wiele razy tu byłam i odchodziłam, ale nigdy nie wróciłam z tak wielką motywacją jaką mam teraz. Co mnie obchodzą słodycze, czipsy, popcorn, tłuste potrawy skoro walczę o zdrowie i o coś co mimo wszystko jest ważne w życiu zwane wyglądem. Nie zaprzeczę, bardzo potrzebuję pomocy, wsparcia i uczuć które będą się kierować przez osoby czujące to samo co ja. Moja waga nigdy nie była taka jak jest teraz, pierwszy raz przychodząc tu półtora roku temu miałam na wadze 53, a teraz jest prawie 57. Doszłam nawet w wakacje 2011 do 50 kg, ale jakoś to wszystko przepadło. Cieszę się, że choć tyle ważę nie wyglądam AŻ NA TYLE, co nie znaczy, że wyglądam dobrze. Nikt mi nie wierzy, że tyle ważę ale potem ściągam ubranie i wszystko widzę, widzę te 57 kg. Nienawidzę tego uczucia, że muszę nałożyć szerszą bluzkę żeby nie było mi widać dużego brzucha czy odstających boczków, bo z tm mam największy kłopot. Dziewczyny. Mam ogromną nadzieję, że znajdę tu jeszcze więcej motywacji, wsparcia i zrozumienia. Na początku życzę Wam z całego serca powodzenia!