Cześć i czołem.
Jak tam? Odliczacie do wakacji? Ja nie. Szczęśliwi czasu nie liczą. :) Wakacje mają swoje plusy i minusy, ale i tak uważam, że to będzie jak najbardziej zasłużony odpoczynek. Po wakacjach ostatnia klasa. Brr. Potem znowu wakacje i pierwsza klasa. Hm, to przerażające.
Ciągle powtarzam, że słowa to tylko dotatek do czynów, to jak najbardziej jest prawdą. Czasami zastnawiam się, jaki świat byłby bez słów. Dla mnie osobiście było by to straszne, bez słów nie można byłoby pisać! Ostatnio usłyszałam, że od pisania swoich poematów jestem uzależniona. Hm, tak bywa! :) Osobiście lubię, nie, nie lubię, uwielbiam pisać te moje różne dziwne rzeczy. W każdym miejscu i o każdej porze.
Casem ludzie chcą słyszeć wielkie słowa i przerabiają te małoznaczące na te wielkie. I to jest ich ogromny problem. czyny i gesty są najważniejsze, najistotniejsze. A jeśli nie czyny - oczy mówią prawdę, nie współgrają ze słowami. :)
Uwielbiam ludzi myślących samodzielnie, ale taki jest malutko. Inni poddają się innym, jakimś zakłamanym instytucjom, sektom, itp. Ale czemu nikt nie pomyslał jak świetnie jest być "inwidualną osobowością"? Większość chce być niezależna, a bycie "inwidualną osobowością" to właśnie to. :) Chciałabym tu wspomnieć również o katolikach, którzy nadgroliwie słuchają kazań. To, że ksiądz powiedział "oglądacie za dużo telewizji" nie oznacza, że tak jest. Tak naprawdę oglądacie np. 1 h dziennie, ale skoro "ksiądz tak powiedział" wy boicie się uśiąść przed telewizorem. Ale nie chodzi mi tu tylko o telewizję. Są też ważne problemy, na które księża patrzą ze swojej perspektywy, według mnie źle, nie potrafią wczuć się w sytuację, naszą, społeczeństwa XXI wieku. Np. sprawa aborcji. Wykłócałam się oto z koleżankami, ich zdanie było poparte argumentem "bo ksiądz powiedział". Hm. Ja osobiście mam swoje zdanie w tej sprawie i uważam, że poparte moimi argumentami jest też dobre. Nie popieram tego, ale uważam, że w niektórych przypadkach jest dopuszczalne.
Zazwyczaj tracimy szczęście w małym ułamku sekundy. Ale czy to ważne? Ono przychodzi niespodziewanie i jest, sprawia, że uśmiechamy się nawet do szafy. I to jest świetne. Co z tego, że przeminie? Wszystko przemija, ale na zawsze zapisuje się w kartach naszej historii. Retrospekcja tego co było, nasze wspomnienia, pomagają nam to docenić, ale nie zawsze to potrafimy. Umiemy tylko narzekać, a co nam to właściwie da? Nic. Nie stójmy w miejscu, nie czekajmy na zbawienie. Jeśli my sami czegośnie poruszymy, nic nie pójdzie do przodu, to nasze życie, w naszych rękach, a więc bierzmy je w swoje dłonie, trzymajmy mocno. Czasami oderwijmy się od ziemi, poddajmy marzeniom, ale nie zapominajmy o tym, by cały czas mieć swój, stabilny grunt pod nogami.
chcicałobysiękomuśporządniewygadać.
..znów powracają te majowe popołudnia. Wielkie dni tęsknot i wspomnień.
"...czasami czuję, jakby mój dom nie był moim domem, jakbym zaraz miała gdzieś powrócić."
*nie przejmujcie się tą fotką, nic lepszego nie wymyślę.