"... owocne życie nocne."
Witam wszystkie wariatki i wszystkich wariatów, buźka ;*
Czołem z radością, miłością, prawdą i pokojem.
Dawno nic nie dodawałam, z braku czasu, weny do marudzenia Wam w notkach, ale dzisiaj pomarudzę, dam kazanie, ponarzekam. :D
Na wstępie chciałabym przesłać buźkę dla Patrycji i powiedzieć jej, aby znalazła sobie jakieś ciekawe zajęcie, nie czekała, aż człowiek, któy jej nie widzi, zjawi się. Nie warto. Pamiętaj, prawdziwi przyjaciele przychodzą niespodziewanie, sami, nie musisz nic robić. ;)
Niedawno usłyszałam, że byłabym świetnym psychologiem. Hm, zaczynam w to wierzyć, widząc liczbę osób, ktore powierzają mi swoje problemy. Mogę pomóc, ale nie zawsze: mam ochotę, czas. Taka mała prośba: ludzie ogarnijcie się i zmieniajcie chociaż problemy co tydzień, dla urozmaicenia. :D
Megalomalnie uwielbiam fałszywych przyjaciół. Jesteście sami, przychodzicie do mnie. Hm, nie wymienię ani nazwiska, ani imienia, ale to po prostu złe zachowanie, jak na kogoś, kogo uważałam za przyjaciela. Widocznie ten tytuł, zacny w swojej osobie, dałam za wcześnie. Sprawa jest prosta, zostałam wykopana na planetę: "mam cię gdzieś, wróciła stara przyjaciółka, odrobiłaś swoje". Nigdy nie sądziłam, że tak cholernie się pomylę. Ale życzę wszystkiego dobrego, buźka i pozdro.
Najlepszych ludzi poznaję się niespodziewanie, przez przypadek. ;*
Buźka, koniec na dziś, idę nakarmić mojego jednorożca. Baj ;*