photoblog.pl
Załóż konto

                                                                                                ***Następnego dnia***

 

Dziewczyny wstały i poszły, zostawiając mnie z tym samą. Byłam zła na nie. W końcu w trójkę zrobiłyśmy taki syf i w trójkę powinnyśmy go posprzątać. W chwili brania środków czystości, usłyszałam dzwonek do drzwi. Wzięłam butelki pod pachę i pomaszerowałam w stronę wejścia do budynku. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Kylea. 

- Co Ty tu robisz ? - spytałam. 

- Przyszedłem Cię odwiedzić. Chyba mogę prawda? Nie zjesz mnie ? - zaśmiał się i wszedł do środka. 

- Hmm.. nie raczej Cię nie zjem, ale troszkę zajęta jestem.. - odparłam. - Muszę posprzątać po wczoraj. 

- To co robiłaś? - zagadnął spokojnym krokiem ruszył do salonu, jednak szybko zatrzymał się w progu. - Urządziłaś ogromną orgię i mnie nie zaprosiłaś ? 

- Świntuch ! Miałam babski wieczór. I..I należę do klubu zlizywaczek białej śmietanki ! - odpowiedziałam dumnie. 

- Brzmi ciekawie. - skomentował. 

Wyrwał mi z rąk gąbkę i płyn, włączył kanał muzyczny i zaczął szorować kanapę. Oparłam się o futrynę i obserwowałam jak brunet kręci biodrami w rytm piosenki. Musiałam przyznać, że był to nieziemski widok . Tak się rozmarzyłam, że nie zauważyłam kiedy chłopak kończył czyścić dywan. Było mi głupio, że pozwoliłam sobie na takie rozkojarzenie. 

- Dlaczego mi nie powiedziałeś, bym się wzięła do roboty. - powiedziałam oskarżycielsko. 

- Tak stałaś i ładnie się uśmiechałaś. Nie chciałem tego przerywać. 

- No ale.. to ja powinnam to wyszorować, a nie gapić się na Twój...- zakryłam usta dłonią. 

- No na co? Dokończ proszę. - na jego usta wypłynął szeroki uśmiech. W oczach pojawiły się iskierki. Coś kombinował. 

- Na teledysk. - skłamałam. 

- Jak kłamiesz ruszasz tak fajnie noskiem. - posmyrał mnie po nim. - Więc na co tak zawzięcie patrzyłaś?

Odwróciłam wzrok chcąc zaoszczędzić parę minut. Energicznie przepchnęłam się koło mojego przyjaciela i obiegłam kanapę. Nie chciałam się przyznawać co tak naprawdę zwróciło moją uwagę. 

Kyle niezainteresowany moim zachowaniem usiadł na sofie i zaczął przerzucać kanały. Czy on właśnie mnie zignorował? Cóż skoro to wszystko z jego strony. Zajęłam wolne miejsce obok chłopaka. A wtedy się zaczęło. Złapał moje dwie nogi, pociągnął do siebie. Po czym złapał jedną dłonią moje dwa nadgarstki i usadowił się na moich kolanach. Drugą ręką podciągnął moją koszulkę i zaczął mi robić pierdziochy. Niestety praktycznie w każdym miejscu miałam gilgotki, a to niemiłosiernie smyrało. 

- Prze..prze..przestań proszę. - wydukałam przez śmiech. 

- Jak zdradzisz mi tą słodką tajemnicę. Co Cię tak bardzo rozkojarzyło? 

- Już Ci mówiłam. - skomlałam. 

- Ale kłamałaś. - znów przyłożył usta do mojego brzucha i szybko wypuścił powietrze. - To jak powiesz mi ?

- No& no dobra, ale przestań. - wybełkotałam. - Na Twój tyłek. 

- Wiedziałem ! - odparł triumfalnie. - Zgrabniutki no nie? Lepszy od Kim Kardashian. 

 

                                                                                        ***Kilka dni później***

 

"Kyle co się dzieje? Nigdy nie byłeś taki w stosunku do mnie? Chcę porozmawiać. "

"Nie mamy o czym. Trzymaj się ode mnie z daleka" 

"Powiedz mi chociaż o co chodzi"

"Nie Twój zasrany interes! Wkurwiasz mnie tylko. Nie masz nic lepszego do roboty ? Żałuję, że zgodziłem się Ci pomóc. Nigdy bym Cię nie poznał"

 

Było mi przykro jak czytałam wiadomości od przyjaciela. Nigdy nie był oschły w stosunku do mnie. Nigdy też nie wymienialiśmy tak niemiłych smsów. Nie mogłam siedzieć bezczynnie i czytać tego wszystkiego. Powędrowałam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą i nałożyłam trochę korektora pod oczy, żeby nie wyglądały na aż tak spuchnięte od płaczu, jak w rzeczywistości były. Przebrałam się w czyste rzeczy i powolnym krokiem ruszyłam w stronę domu swojego współpracownika. Jego dom znajdował się w podobnej dzielnicy co Bax. 

Budynek był ogromny, ogrodzony żelaznym płotem. Ogród był bardzo zadbany, ale wątpiłam, że to dzieło właścicieli. Zadzwoniłam domofonem, odczekałam chwilę, przedstawiłam się i weszłam na posesję. 

 - Dzień dobry. - Zastałam może Kylea zwróciłam się do rodzicielki przyjaciela. 

- Nie mówił Ci ? Mój syn wyjechał ze znajomymi, ale już nie pamiętam gdzie. Byli tutaj ostatnio. Wzięli jego rzeczy i ślad po nich zaginął. - odparła. - Nie odbiera telefonu, ale pewnie świetnie się bawi i nie ma czasu. 

- Rozumiem. W takim razie dziękuję i dowidzenia. - powiedziałam i wróciłam do domu.

 

"Coś mi się wydaje, że Twój cukiereczek Cię zostawił. Nie martw się, zajmujemy się nim dobrze"


                                                                                                              

Dodane 14 WRZEŚNIA 2016
460
~matteoo No no czekam na ciągdalszy bo już się wkręciłem w te opowiadanie ;)
14/09/2016 22:14:11
wojnaoswiat Szybko pisz dalej :O
14/09/2016 21:45:09
Junior matmoxd Polecam całe opowiadanie. Każda z części jest znakomita ;D
14/09/2016 16:51:32
~jezalb Oh shit...... :D. Supre czesc I ciekawe i smieszne
14/09/2016 16:41:25