photoblog.pl
Załóż konto

Siedząc i odpoczywając po obiedzie, kalkulowałam wszystkie wydarzenia ostatnich tygodni. Błądziłam pamięcią do momentu kiedy pierwszy raz trafiłam do szpitala, do śpiączki.... A właśnie! Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do salonu w poszukiwaniu rodzicielki.
- Mamo ? - zagadnęłam.
- Tak skarbie? - była pochłonięta jakimś brazylijskim horrorem i nawet na mnie nie spojrzała.
- Mamo muszę Cię o coś spytać...- zaczęłam.
- Zajęta troszkę jestem, czy mogłybyśmy porozmawiać później? - nadal gapiła się w telewizor.
- Nie, to bardzo ważne. -  niecierpliwiłam się już.
- No dobrze. - wyłączyła telewizor i w końcu na mnie spojrzała. - O co chciałaś spytać?
- Pamiętasz jak trafiłam do szpitala? Byłam w śpiączce, ale wszystko słyszałam. Był tam taki chłopak, Wypytywałaś mnie później o niego. Teraz ja bym chciała się dowiedzieć jak wyglądał.
- No wiesz kochanie, nie pamiętam już dokładnie, ale był wysoki, czarujący, przystojny....- wyliczała.
- Konkrety mamo. -  upomniałam ją.
- Hmmm... - zastanawiała się. -  Był dobrze zbudowany, chyba brunet, ciemne oczy i to niestety tyle, więcej nie pamiętam przykro mi.
- A może się przedstawił ?-  dopytywałam.
- Nie, przepraszam, jeśli to wszystko to chciałabym wrócić do oglądania swojego serialu.
- Tak, dzięki. -  zrezygnowana wróciłam do pokoju. A już było tak blisko.

"Nie szukaj, bo nie znajdziesz."

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W domu było czysto, nie byłam głodna. Postanowiłam wyjść do ogrodu, zważywszy na piękną pogodę. To co tam zastałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Podwórko było w opłakanym stanie. Zwiędnięte kwiaty, nieprzystrzyżony żywopłot, basen po dziadku pełen liści i piachu, leżaki brudne, wręcz uklejone.  Nie mogłam na to patrzeć, również nie mogłam tak tego zostawić. Napisałam smsa do Kylea z prośbą o przywiezienie świeżej ziemi i oraz kilku rodzai kwiatów. Chłopak bez problemu się zgodził.
Założyłam gumowe rękawiczki, naszykowałam środki czyszczące i zaczęłam od wyszorowania wszystkich leżaków, później wyciągnęłam z szopy szczotkę i łopatę. Trzeba było się pozbyć syfu z psutego sztucznego zbiornika.

                                                                                                                      ***

Efekt był powalający, jakby życie na nowo zagościło w ogrodzie. Mój przyjaciel dużo mi pomógł, za co byłam mu ogromnie wdzięczna.
- Twoja mama zrobiła nam lemoniadę. - oświadczył brunet i postawił szklanki z napojem na stoliku.
- Idealnie. - mruknęłam nie otwierając nawet oczu.
- Halo halo śpiąca królewno, nie śpimy bo słońce zaraz zajdzie i nie skorzystamy nawet z orzeźwiającej kąpieli. - słyszałam, że się przemieszcza.
- Za zimna woda na kąpiel.
- Marudzisz. -  poczułam silne ramiona, unoszące mnie w górę. -  Nawet o tym nie myśl!
- Za późno. Trzeba ostudzić Twój pociąg do mnie. - kierował się w stronę zimnej cieczy.
- Nie pociągasz mnie. - wypierałam się.
- Kogo próbujesz oszukać siebie czy mnie ? - paradował wokół basenu ze mną na rękach.
- Nikogo. Po prostu.... jakby to ująć... nie jesteś w moim typie. Wolę bardziej opalonych. Wytatuowanych,
z kolczykiem, bardziej wysportowanych, a no i przede wszystkim wszystkich oprócz Ciebie. - wyszczerzyłam się.

- Sprawdzimy to. -  po tych słowach wskoczył do zbiornika.
Miałam ochotę go udusić.
Wtedy zobaczyłam go przed sobą pod wodą. Zaczęłam się wycofywać. Niestety ku mojemu niezadowoleniu po kilku krokach natrafiłam na ścianę. Wynurzyłam się by zaczerpnąć powietrza i z powrotem się zanurzyłam. Chłopak poszedł w moje ślady. Zbliżył się jeszcze bardziej. Dzieliły nas minimetry. Czułam ulatujące powietrze wraz z bąbelkami  z jego ust na swoich. Zamknęłam oczy w oczekiwaniu na przebieg zdarzeń. Nic się nie stało. Zdenerwowana wypłynęłam na powierzchnię gdzie Kyle dławił się śmiechem. Już miałem wyjść z basenu, kiedy brunet pociągnął mnie za rękę i wpadłam w jego ramiona. Staliśmy chwilę w bezruchu, w akompaniamencie naszych oddechów. Pragnęłam go. Wiedział o tym, a mimo to nadal się ze mną droczył. Próbowałam wyswobodzić się z jego uścisku, jednak on złapał mnie mocniej i zachłannie wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, który swoją drogą był naprawdę wspaniały i delikatny, jak muśnięcia piórka. Chciałam więcej. Pragnęłam więcej. Dostałam więcej.

                                                                                                                        CDN
............................................................................................................................................................
Przepraszam, że nic nie dodawałam, ale miałam pełno spraw na głowie, Miłego czytania, komentujcie, pozdrawiam vivian147

Dodane 31 SIERPNIA 2016
640
1ewelka5 Czekam i czekam na kolejne części :)
04/09/2016 23:57:46
vivian147 Przepraszam, remont pokoju mam, dużo mebli do składania, wcześniej malowanie i tak nie ma czasu nawet usiąść do laptopa, postaram się jutro coś dodać
05/09/2016 0:00:01
1ewelka5 Spokojnie :) czekałam tyle dni to i kolejne poczekam :) bo warto :) Miłego skrecania mebli :) :*
05/09/2016 0:02:07
vivian147 Nie dziękuję, już mam ich dość
05/09/2016 0:44:15

xoxolifestoriesxoxo Super ;*
01/09/2016 6:17:13
vivian147 dziękuję :*
01/09/2016 22:08:38

~sesilite Skąd czerpiesz tak dobre pomysły? Podoba mi się.
01/09/2016 21:19:55
vivian147 Z głowy
01/09/2016 22:03:42