Było mi strasznie duszno, nie wiedziałam co się dzieje. Otoczenie przytłaczało mnie z ogromną siłą. W pewnym momencie zrobiło mi się niewyobrażalnie zimno. Mój organizm powoli wracał do świata żywych. Uchyliłam delikatnie powieki. Leżałam w wannie, pełnej lodowatej wody. Jak ja się tu znalazłam? Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zapłakana mama w ramionach taty, zmartwiony brat na skraju łez siedzący na podłodze, zaraz obok przestraszonego Kylea.
- Kochanie tylko powiedz, że wzięłaś dzisiaj leki. - zaczęła mama.
-Ja& nie wiem..nie pamiętam& leki chyba były w kuchni& - powiedziałam ochryple.
- Jasna cholera ! przeklnęła rodzicielka.
- Przepraszam& nie miałam siły wstać, tak bardzo was przepraszam. Nie chciałam wam napędzić strachu. było mi bardzo zimno, cała moja skóra była pokryta gęsią skórką. A teraz jeśli pozwolicie chciałabym się przebrać w suche rzeczy, bo zamarzam.
- Przyniosę Ci suche ubrania. zaoferował brat i już go nie było.
- Już wychodzimy. oznajmił tata i już po chwili byłam sama.
Pośpiesznie wyszłam z mrożącej krew w żyłam cieczy. Zdjęłam przemoczone ciuchy i opatuliłam się szczelnie ręcznikiem. Nie chciałam się jeszcze do tego wszystkiego rozchorować.
Rozległo się pukanie do drzwi.
- Wejdź krzyknęłam. Jimmy położył suche elementy garderoby na umywalce.
- Siostra Ty nie umrzesz prawda? spytał, w oczach miał szklanki.
- No co Ty brat. Dopiero jak będę stara i niedołężna. zażartowałam.
- Nie chce żebyś umierała. podbiegł i mocno mnie przytulił. Zaskoczona dopiero po chwili odwzajemniłam gest. Walczę dla Ciebie, pamiętaj.
- Obiecaj na paluszek.- zażądał.
- Obiecuję. złapałam jego kończynę swoją. A teraz uciekaj, muszę się ubrać.
***Kilka dni później***
Znów wróciłam do pracy, nie mogłam ciągle brać wolnego, bo w końcu szef by mnie zwolnił. Harowałam jak wół. Brałam nadgodziny, żeby tylko odrobić opuszczone dni. Świetnie dogadywałam się ze współpracownikami, co również skutkowało wydajniejszą pracą i wszyscy byli zadowoleni. Polubiłam tę robotę i częściej przesiadywałam w kawiarni niż w domu.
- Przy stoliku nr 3 siedzą Twoi ulubieni klienci. rzekła Marissa.
- Już biegnę w podskokach. mruknęłam. Poprawiłam fartuszek, wzięłam notes z długopisem. Jeszcze głęboki wdech i byłam gotowa.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? przywitałam się.
- Właściwie to nie, czekamy na bardziej kompetentną i wykwalifikowaną obsługę. odparła blondynka.
- Niestety muszę Cię pocieszyć. Dzisiaj jesteś skazana na mnie. uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ja pierdolę. Taka kara. W takim razie poproszę Caramel Macchiato, Caffč Americano, Vanilla Latte oraz White Caffč Mocha.
- A co Twoje służące nie mają języka w gębie, że musisz za nie składać zamówienie ? parsknęłam śmiechem.
- Uważaj na słowa wieśniaro. syknęła jedna z podwładnych.
- Bo co? Swoją niewyobrażalną mocą sprawisz, że mnie wszyscy znienawidzą? A może wyleją mnie z pracy? Powinni wywiesić wasze zdjęcia w każdej placówce z podpisem tych szmat nie obsługujemy. co się ze mną działo? Słowa wypływały z moich ust naturalnie.
- Uważaj na słowa. Boże, że ja muszę siedzieć i wysłuchiwać Twoich bredni... bąknęła Barbie.
- Zawsze możesz wyjść i wrócić do swojej wieży, chronionej przez smoka, a nie czekaj Ty jesteś tym smokiem. Obślizgłym, brzydkim i z łuskami. ciągnęłam.
- Natychmiast proszę opuścić mój lokal. ni stąd ni zowąd pojawił się mój szef.
- No nareszcie. Tak powinien Pan zrobić od razu. Wywalić tą... tą... pluwskę wypluła jedna z nich
- Mówiłem o Was. Widziałem i słyszałem wszystko na kamerze. To, że wasi rodzice są zamożni i coś w życiu osiągnęli to nie znaczy, że będziemy obsługiwać ich marne kopie. Nikt też nie będzie poniżał moich pracowników. Każdy mógłby być na ich miejscu. Także proszę o opuszczenie kawiarni.
Byłam w szoku. Mój przełożony właśnie stanął po mojej stronie.
- Tak trzymaj Mała, pasożyty trzeba tępić. puścił mi oczko i wrócił do siebie.
Długo stałam w miejscu nie mogąc wyjść z oszołomienia. Takie rzeczy chyba tylko na filmach się dzieją.
"Nieźle, nieżle niunia. Nie miałem czasu ostatnio, ale niedługo się zajmę Tobą, Twoją przyjaciółką i tym pierdolonym przydupasem, który wszędzie za Tobą chodzi i działa mi na nerwy. Niedługo się go pozbędę. Może też powiem Ci kim jestem. A może już mnie znasz.. Twój C.W. "
CDN
............................................................................................................................................................................
Zapraszam do czytania i komentowania. Zostawcie swoje opinie, uwagi, spostrzeżenia. Pozdrawiam vivian147
18 WRZEŚNIA 2016
15 WRZEŚNIA 2016
14 WRZEŚNIA 2016
9 WRZEŚNIA 2016
9 WRZEŚNIA 2016
31 SIERPNIA 2016
22 SIERPNIA 2016
22 SIERPNIA 2016
Wszystkie wpisymagicznyswiatopowiadan
16 LUTEGO 2020
blackdrems
29 WRZEŚNIA 2018
xxmagicalstoriesxx
28 PAŹDZIERNIKA 2017
bajkoweopowiadanie
15 PAŹDZIERNIKA 2017
wojnaoswiat
22 LUTEGO 2017
xoxolifestoriesxoxo
10 WRZEŚNIA 2016
mystoryforyoou
18 SIERPNIA 2016
julita1506
17 SIERPNIA 2016
Wszyscy obserwowani