photoblog.pl
Załóż konto

Było mi strasznie duszno, nie wiedziałam co się dzieje. Otoczenie przytłaczało mnie z ogromną siłą. W pewnym momencie zrobiło mi się niewyobrażalnie zimno. Mój organizm powoli wracał do świata żywych. Uchyliłam delikatnie powieki. Leżałam w wannie, pełnej lodowatej wody. Jak ja się tu znalazłam? Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zapłakana mama w ramionach taty, zmartwiony brat na skraju łez siedzący na podłodze, zaraz obok przestraszonego Kylea. 

- Kochanie tylko powiedz, że wzięłaś dzisiaj leki. - zaczęła mama.

-Ja& nie wiem..nie pamiętam& leki chyba były w kuchni& - powiedziałam ochryple.

- Jasna cholera ! przeklnęła rodzicielka. 

- Przepraszam& nie miałam siły wstać, tak bardzo was przepraszam. Nie chciałam wam napędzić strachu. było mi bardzo zimno, cała moja skóra była pokryta gęsią skórką. A teraz jeśli pozwolicie chciałabym się przebrać w suche rzeczy, bo zamarzam. 

- Przyniosę Ci suche ubrania. zaoferował brat i już go nie było. 

- Już wychodzimy. oznajmił tata i już po chwili byłam sama. 

Pośpiesznie wyszłam z mrożącej krew w żyłam cieczy. Zdjęłam przemoczone ciuchy i opatuliłam się szczelnie ręcznikiem. Nie chciałam się jeszcze do tego wszystkiego rozchorować. 

Rozległo się pukanie do drzwi. 

- Wejdź krzyknęłam. Jimmy położył suche elementy garderoby na umywalce. 

- Siostra Ty nie umrzesz prawda? spytał, w oczach miał szklanki. 

- No co Ty brat. Dopiero jak będę stara i niedołężna. zażartowałam. 

- Nie chce żebyś umierała. podbiegł i mocno mnie przytulił. Zaskoczona dopiero po chwili odwzajemniłam gest. Walczę dla Ciebie, pamiętaj. 

- Obiecaj na paluszek.- zażądał. 

- Obiecuję. złapałam jego kończynę swoją. A teraz uciekaj, muszę się ubrać. 

 

                                                                                               ***Kilka dni później*** 

 

Znów wróciłam do pracy, nie mogłam ciągle brać wolnego, bo w końcu szef by mnie zwolnił. Harowałam jak wół. Brałam nadgodziny, żeby tylko odrobić opuszczone dni. Świetnie dogadywałam się ze współpracownikami, co również skutkowało wydajniejszą pracą i wszyscy byli zadowoleni. Polubiłam tę robotę i częściej przesiadywałam w kawiarni niż w domu. 

- Przy stoliku nr 3 siedzą Twoi ulubieni klienci. rzekła Marissa. 

- Już biegnę w podskokach. mruknęłam. Poprawiłam fartuszek, wzięłam notes z długopisem. Jeszcze głęboki wdech i byłam gotowa. 

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? przywitałam się. 

- Właściwie to nie, czekamy na bardziej kompetentną i wykwalifikowaną obsługę. odparła blondynka. 

- Niestety muszę Cię pocieszyć. Dzisiaj jesteś skazana na mnie. uśmiechnęłam się sztucznie. 

- Ja pierdolę. Taka kara. W takim razie poproszę Caramel Macchiato, Caffč Americano, Vanilla Latte oraz White Caffč Mocha. 

- A co Twoje służące nie mają języka w gębie, że musisz za nie składać zamówienie ? parsknęłam śmiechem.

- Uważaj na słowa wieśniaro. syknęła jedna z podwładnych. 

- Bo co? Swoją niewyobrażalną mocą sprawisz, że mnie wszyscy znienawidzą? A może wyleją mnie z pracy? Powinni wywiesić wasze zdjęcia w każdej placówce z podpisem tych szmat nie obsługujemy. co się ze mną działo? Słowa wypływały z moich ust naturalnie. 

- Uważaj na słowa. Boże, że ja muszę siedzieć i wysłuchiwać Twoich bredni... bąknęła Barbie. 

- Zawsze możesz wyjść i wrócić do swojej wieży, chronionej przez smoka, a nie czekaj Ty jesteś tym smokiem. Obślizgłym, brzydkim i z łuskami. ciągnęłam. 

- Natychmiast proszę opuścić mój lokal. ni stąd ni zowąd pojawił się mój szef. 

- No nareszcie. Tak powinien Pan zrobić od razu. Wywalić tą... tą... pluwskę wypluła jedna z nich

- Mówiłem o Was. Widziałem i słyszałem wszystko na kamerze. To, że wasi rodzice są zamożni i coś w życiu osiągnęli to nie znaczy, że będziemy obsługiwać ich marne kopie. Nikt też nie będzie poniżał moich pracowników. Każdy mógłby być na ich miejscu. Także proszę o opuszczenie kawiarni. 

Byłam w szoku. Mój przełożony właśnie stanął po mojej stronie. 

- Tak trzymaj Mała, pasożyty trzeba tępić. puścił mi oczko i wrócił do siebie. 

Długo stałam w miejscu nie mogąc wyjść z oszołomienia. Takie rzeczy chyba tylko na filmach się dzieją.  


"Nieźle, nieżle niunia. Nie miałem czasu ostatnio, ale niedługo się zajmę Tobą, Twoją przyjaciółką i tym pierdolonym przydupasem, który wszędzie za Tobą chodzi i działa mi na nerwy. Niedługo  się go pozbędę. Może też powiem Ci kim jestem. A może już mnie znasz.. Twój C.W. " 

                                                                                                                      CDN 
............................................................................................................................................................................
Zapraszam do czytania i komentowania. Zostawcie swoje opinie, uwagi, spostrzeżenia. Pozdrawiam vivian147

Dodane 22 SIERPNIA 2016
655
xoxolifestoriesxoxo Super. Dawaj kolejną ;)
23/08/2016 6:36:34
wojnaoswiat Świetne :*
22/08/2016 23:23:04
Junior matmoxd Cudo
22/08/2016 22:03:04
malaczarna2001 Świetna <3
22/08/2016 21:43:43