photoblog.pl
Załóż konto

Kolejny tydzień minął jak z bicza strzelił. Nie dostałam ani jednej wiadomości od prześladowcy, również nie wydarzyła się jakaś krzywa akcja. Czyżby mój "cichy wielbiciel" wiziął sobie urlop? Ja niestety musiałam harować czasami kilka godzin dziennie, a czasami całe dnie. Na szczęście nie byłam sama na zmianie. Zawsze była ze mną Marissa i Kyle, którego z resztą unikałam jak ognia. Nie chciałam  żeby stała mu się jakakolwiek krzywda. Gdyby nasza znajomość nie stanęła na czysto zawodowej relacji, żyłabym w ciągłym strachu nie tylko o siebie, ale także i o niego. Nie mogłabym żyć z myślą, że komuś coś się stało przeze mnie, a zwłaszcza jemu. 

 

                                                                                       ***

 

- Porozmawiaj ze mną proszę! Co ja takiego zrobiłem, że omijasz mnie szerokim łukiem?! Sama chciałaś się pogodzić, a teraz co ?! Odwidziało Ci się ?! Wystraczy jedno słowo, a zniknę z Twojego życia! - gorączkował się. 

- Nie to nei tak. Ja...ja... po prostu nie mogę. Nie mogę pozwolić by coś Ci się stało.... - odparłam. 

- Jestem duży, umiem o siebie zadbać i o innych także. Więc powiedz mi co się dzieje do jasnej cholery ?! 

- Przykro mi Kyle. Nie mogę pozwolić by coś Ci się stało. - słone kropelki zaczęły kaskadami spływać po moich policzkach. 

- Kurwa mać ! Nie widzisz tego ? - rozpoczął pokaz prężenia muskuł na wszystkie strony. Zaśmiałam się przez łzy. 

- Przepraszam... - szybko zamknęłam drzwi balkonowe i wybuchnęłam płaczem. Prawdopodobnie już go straciłam, przez głupi strach. Przestań się bać. Rzuciłam się na łóżko i schowałam głowę między poduszki. Wtedy dobiegł do moich uszu melodyjny męski głos. Był przyjemny, uzależniający, jak narkotyk dla narkomana. Hipnotyzował. Mogłabym go śłuchać i słuchać. Wtedy dzrzwi się otworzyły a w nich stanął moj współracownik. Śpiewał. Dla mnie. 

 

"Everybody gets high sometimes, you know

What else can we do when we're feeling low?

So take a deep breath and let it go

You shouldn't be drowning on your own

 

And if you feel you're sinking, I will jump right over

Into cold, cold water for you

And although time may take us into different places

I will still be patient with you

And I hope you know


I won't let go

I'll be your lifeline tonight

I won't let go

I'll be your lifeline tonight..." * 

Kiedy skończył znów popłynęły mi łzy, tym razem ze szczęścia. Biegiem przemierzyłam pokój i rzuciłam się chłopakowi w ramiona, mocno go przytulając. 
- Dziękuję. - wyszeptałam. - Zabierz mnie do miejsca, gdzie nie ma ludzi, nie ma zwierząt, nie ma świata. Wszystko Ci opowiem. Chłopak pociągnął mnie za rękę, usadził na miejscu pasażera i odjechał z piskiem opon. Co chwilę oboje odwracaliśmy się i patrzyliśmy czy ktoś za nami nie jedzie. Droga była pusta. 

                                                                                            ***

- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś ? Przezież pomógłbym Ci jakoś... Nie wiem jak, ale coś bym wymyślił. Boże i pomyśleć, że dzisiaj mógłbym Cię już nie zobaczyć, nie przytulić. - objął mnie swoimi wielkimi, męskimi ramionami. Ogarnęło mnie błogie uczucie spokoju i bezpieczeństwa. Byłam w dobrych rękach. Wtedy poczułam wibracje. Miałam kilka wiadomości z jednego i tego samego numeru. 

"Miałaś go spławić, a nie zapraszać do domu" 

"Boże jaki romantyk zaśpiewał Ci, aż mi się rzygać  chce" 

"Miałaś się trzymać od niego z daleka, a tym czasem rzucasz mu się w ramiona. Nieposłuszny Kotek, będzie kara" 

"Nawet nie wsiadaj do tego pieprzonego samochodu, nawet nie próbuj! " 

"Gdzie Ty do cholery jesteś? Chyba nie ma tam zasięgu..."

"No ładnie Cukiereczku, to jest wasze miejsce schadzek ? A co byś powiedziała na mały pokaz ognia ?" 

"Uważaj za 10 min się zacznie, źródło samochód, niech Kyle wsiądzie, Ty się przejdź, tak będzie lepiej dla was obojga" 

- Kyle.. ? Chy..chyba masz bombe w samochodzie... 

                                                                                        CDN 
.............................................................................................................................................................................
*  - "Każdy wzbija się czasem wysoko, wiesz
       Co jeszcze możemy zrobić, gdy czujemy się źle 
       Weź głęboki wdech i odpuść sobie
       Nie powinnaś tonąć w samotności 

       I jeśli czujesz, że toniesz, wskoczę za Tobą 
       Do zimnej, zimnej wody dla Ciebie 
       I pomimo, że czas może zabrać nas do różnych miejsc
       To wciąż będę, cierpliwy z Tobą 
       I mam nadzieję, że wiesz

       Nie odpuszczę 
       Dzisiaj będę Twoją linią ratowniczą
       Nie odpuszczę
       Dzisiaj będę Twoją linią ratowniczą"

Zapraszam do czytania, zostawiajcie komenatarze jak wam się podoba, życzę miłej lektury, pozdrawiam vivian147

Dodane 19 SIERPNIA 2016
479
bozycietodar Wow!!! świetne opowiadanie
20/08/2016 21:42:15
vivian147 Dziękuję :)
20/08/2016 22:34:07

xoxolifestoriesxoxo Coraz to niebezpieczniej się robi ;)
20/08/2016 6:35:55
vivian147 A to źle :D ?
20/08/2016 10:45:44
xoxolifestoriesxoxo Dobrze dobrze.:D
20/08/2016 10:49:24

wojnaoswiat Taki mały błąd ci się wkradł rzygać (nie żygać) ;) A co do części to naprawdę świetna :*
19/08/2016 22:40:35
vivian147 kurczę nie mogę tego wyłapać
19/08/2016 22:58:29
wojnaoswiat Drugi sms :D
19/08/2016 22:59:08
vivian147 już poprawione, dziękuje
19/08/2016 23:23:12

malaczarna2001 O cholera :D ostro się dzieje :D
19/08/2016 21:46:08