photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 LIPCA 2014

Szynka.

Notki dawno nie było.

Wiele razy się za nią zabierałam ale w końcu nigdy nie umiałam jej zaczać i skończyć. 

Największa kaleka tego świata od 30 maja do 14 czerwca skręciła prawą kostkę aż 3 razy :> Co prawda, w swojej karierze udało mi się tak zrobić z 20 razy, jednak nie 3 razy w ciągu 2 tygodni. Pobiłam swój osobisty rekord, 3 skręcenia w jeden rok. Tak naprawdę to nigdy nie zasięgnęłam w tej sprawie porady medycznej, jednak tym razem za namową innych ludzi postanowiłam się przejść. 18 czerwca poszłam do lekarza aby dostać skierowanie do chirurga, pójść tam, dowiedzieć się, że mam sobie przyjść za 2 godziny i siedząc tam w kolejne na jakieś 1,5h dowiedzieć się, że mam sobie iść na rentgen i przyjść z nim jutro rano. No spoko, wtedy czekanie kolejnych 2 godzin następnego dnia aby lekarz mógł zobaczyć zdjęcie, stwierdzić że skręcona i przyjść następnego dnia. 

Milutko. 

Ale poszłam. Choć czułam powoli że popełniam jakiś błąd. Jednak 3 dnia kolejki w ogóle nie było, nawet miałam swoją świtę w postaci Fifcia i Karo (w późniejszym czasie też Andż). Po wejściu do gabinetu, chirurg zobaczył moją kostkę po raz 3 i pytając ile mam lat, powiedział bym sobie podeszła do apteki która jest kolo drzwi, kupiła sobie 6 strzykawek z heparyną i wróciła tu na założenie szyny gipsowek. Na słowo strzykawki zrobiło mi się słabiej ._. nie mam jakiejś fobii czy coś w ten deseń, wynikało to raczej z mojego zaskoczenia  na owe zalecenia. Stojąc w kolejce w aptece zachciało mi się płakać XD Boże hahahaha. Świta oczywiście polew ze mnie ma a bo co. 

Po powrocie to gabinetu zabiegowego czekałam chwilę na pielęgniarkę. Najpierw założyła opatrunek starszemu panu na palec i podała zastrzyk przeciwko tężcowi i przekazała kolejne zalecenia. Potem podeszła do mnie i spytała co my tu mamy. Wskazałam jej kupione zastrzyki i ta z entuzjazmem zrobiła ten pierwzy pokazując mi jak sama mam je wykonać w domu. Kolejna dawka szoku kiedy z rozmachu wbiła mi tę igłę w trzymany fałd brzucha. Wprawę to ona miała. Na szczęście nie były straszne. Założyła mi szynę aż do kolana i pół godziny musiałam siedzieć tam i czekać aż gips wyschnie. W tym czasie pojawiały się nowe przypadki wymagające jej bandaży i waty. 

Wychodząc stamtąd było śmiechowato. Matka zadzwoniła kiedy musiałam się przedrzeć przez korytarz poradni i patrzeć jak Ci wszyscy ludzie gapią się na mnie bo: 

1. szłam jak debil

2. w jednek ręce trzymam sobie mój but

3. w drugiej ręce trzymam sobie mój telefon i rozmawiam z mamą mówiąc jej że ludzie gapią się na mnie jak na debila który idzie z butem i telefonem który żali się do telefonu XDDD

 

Na ławce przed poradnią czekała moja świta wraz z Andż, która przyjechała rowerem. Zostały porobione fotki (między innymi ta ukazana) bo wzbudziłam sensację swoją nózią. Potem myśleć - jak ja mam się dostać do domu, idąc z tym gipsem szłabym z godzinę mając normalnie niecałe 20 min drogi. Więc wsiadłam na rower i byłam prowadzona przez Fifcia i Karo, których trzymałam się z obu stron. JAK JA DARŁAM RYJA 8D bojąc się że spadnę i nie mogąc przyzwyczaić się do tej sytuacji mając w pamięci jak prowadzili mnie rowerem z 18stki Leśnego gdzie wraz z Robertem wylądowałam na ziemi. Nigdy więcej XD

 

Będąc tak w połowie drogi może przywidział nam się nasz wychowawca. Prawdopodobnie nam się nie przywidział. 

 

Po powrocie do domu świadomość złego wyboru na mnie wpłynęła mocno. Załamanie nadeszło. Siedzieć w domu teraz nie wiadomo jak długo i nie chodzić nigdzie. Ja tak nie potrafię, zwłaszcza że jeśli coś mi się nie podoba, przeszkadza, wkurza - wychodzę na dwór poszlajać się lub z kimś spotkać. Jeszcze nadchodził gorszy czas więc tym bardziej zaczęłam mocno żałować tego. Oczywiście nie zalecałam się do końca do poleceń chirurga. Jaka szkoda xD Powinnam była nie ruszać się najlepiej,noga w górze i robić codziennie o 15:30 zastrzyk. Jedyne co zgodnie robiłam to te zastrzyki, wszystko inne poszło w zapomnienie. Rozchodziłam tę szynę tak w sumie :c Nie obyło się bez wyjścia na dwór. Na szczęście ktoś mieszka bardzo blisko. Ściągnęłam ją w końcu po aż 6 dniach. Stopa była sina więc troszke mnie to zaniepokoiło lecz internet uspokoił XD Mimo wszystko ściągnęłam ją 24 kiedy to już niestety musiałam iść na miasto itp. Do dnia dzisiejszego kostka jest spuchnięta lekko XD Staram się jej nienadwyrężać jednak moje starania dają odwrotny skutek ._. 

Staram się. 

 

Kolejna notka niebawem.

Komentarze

Photoblog.PRO ilovecarrots #prawastopa <3
01/07/2014 14:02:04
vidavell niestety xD
01/07/2014 15:36:33
angelfaintt ej lol faktycznie, dobrze ze ja mialam lewa :D
02/07/2014 10:20:30

angelfaintt no tak bo poco ci zastrzyk bez gipsu, skoro to tylko na wszelki wypadek zatoru :D
01/07/2014 21:20:41
vidavell huehue oj tam
02/07/2014 9:54:11

angelfaintt jaka szłapa x
01/07/2014 19:56:51

Informacje o vidavell


Inni zdjęcia: Natalka zaufajdobrymradom18Natalia zaufajdobrymradom18Powinno być "we dwoje" pragnezycpelniazycia1480 akcentovapst. mnrw:) nacka89cwaW Bombce pati991Na tle bombek z Klusia pati991Na tle choinki pati991W Golubiu pati991