"...najzabawniejsze było to, że wszystko zaczęło się tak niewinnie. Kto by przypuszczał, że wszystko potoczy się właśnie tak? Zapewne nie ona. Przecież to najwspanialszy facet, jakiego kiedykolwiek spotkała. Był prze-idealny, choć ideały, wiadomo, nie istnieją. Jednak on.. no, cholera! Był prze pod każdym względem! Prze-wysoki, prze-śmieszny, prze-przystojny i.. prze-zakochany. To najważniejsze. Był zawsze, kiedy tylko tego potrzebowała. Kupował perfumy, której podobały się jej najbardziej, dzwonił za każdym razem, gdy nie wiedział, który zestaw ciuchów włożyć. Gdy ona nie wiedziała, co ubrać, też dzwonił. Zabierał ją na zakupy i potrafił znosić wchodzenie po raz trzeci do tego samego sklepu, bez mruczenia pod nosem. Czasami nawet sam to proponował. Co za facet! By było ciekawiej, zabierał ją na rolki i za każdym razem, gdy łapała zająca, on w mgieniu oka był obok z zapytaniem, czy wszystko w porządku? Idealnie trafiał w jej gust, nagrywał piosenki, na które w danej chwili miała ochotę, by mogła zrelaksować się podczas kolejnej wyprawy do kina. Przyjeżdżał, zabierał i.. po prostu poprawiał humor, często przy tym wręczając bukiet czerwonych róż. Lubił, kiedy uśmiechała się na widok jego zniecierpliwienia bądź zniesmaczenia, gdy przymierzał kolejną koszulę. Był tak rewelacyjny, że nie potrafiła uwierzyć, że los obdarzył ją tak Wielkim Szczęściem!"
lubię, gdy patrzysz, jak patrzę ;)!