117.

Photo by: V.M. 
Model: Crow.

http://www.facebook.com/VictoriaMorphineArt
http://victoriamorphine.blogspot.com/

***********************************

Nastrój: odkurzam stare myśli...

Słucham: wspomnieniowe kawałki, tak .

Jego pogodna mina na tym zdjęciu jest cudowna. 
Widzę jak bardzo się zmienił, jak rysy jego twarzy
stały się ostre a oczy ciemniejsze. 
Zapach cytryn i zimno bieli kafelków stanową 
odskocznie od pracy, a raczej od lenistwa które
mnie bezpowrotnie pochłania. Powoli tracę radość
z życia i cele, motywacja kona pod ścianą. Uczucie
wewnętrznej pustki wypisuje na żebrach nuty rapsodu
a ja... 
Ja boję się że straciłam swój dar, dotyk boży czy inne 
bzdury. Zmagam się z problemami natury behawioralnej,
medycznej i konsumpcyjnej szukając głębszego sensu 
pobierania tlenu. Marzę o eksplozji która rozbije mnie 
na cząstki, po raz pierwszy uczę się ufać i czuć się potrzebną
przez kogoś innego niż On. 

Ze śmiechem na ustach i łezką w oku przeglądam stare wpisy
które tutaj zamieszczałam. Wstyd mi za idiotkę którą byłam, 
łezka tęsknoty za tym jak pisałam spada na blat biurka. Śmiech?
Zabawnie się czyta te anonimowe komentarze, "pobądź z krukiem
kilka lat, przekonasz się czy to ten jedyny". Ciekawe jakie miny
mają ci co nam tak źle życzyli. Już niedługo miną cztery lata
jak jesteśmy zaręczeni, życie toczy się nam powolutku, żyjemy w 
zgodzie prawie się nie kłócąć, nie śpieszy nam się do ślubu i 
dzielimy ze sobą prawie każdy dzień. Źle nam życzyli, oj jad 
sączyli z ust z nadzieją że mnie zniszczą. Niestety, pokrzyżowałam 
im szyki, żyje szczęśliwie czekając na pięćdziesiąte urodziny. 


Pffffff.