Uniosłeś mnie do gwiazd, rozbroiłeś mój mur uśmiechem. Kolejny raz obróciłeś mną wokól własnej osi i sprawiłeś,że świat nabrał kolorów. Nasze kroki w przyszłość wyglądały jak scenariusz, wszystko czarne na białym...Ty dobrze wiesz, że nawet kiedy spię, płonę. Potem znikasz, rozpływasz się i tracę grunt.
Z każdym dniem świat, który stworzyłeś dla mnie, traci blask a ja nadal płonę...