Siedzę i słucham starych piosenek.
Dla mnie starych.
Mam wrażenie, że poznałam je w poprzenim życiu.
A mimo to, przywołują stare uczucia.
Tak żywe, jakby wszystko działo się przed chwilą.
Kiedyś było inaczej.
Kiedyś cieszyłam się z głupot.
Kiedyś każdy drobiazg był powodem do radości.
Kiedyś niczego nie szukałam.
Kiedyś miałam wszystko.
Teraz...
Teraz ta ułuda prysła, jak bańka mydlana.
Teraz nie mam nic.
Teraz chcę więcej.
Teraz nie dostaje wcale.
Myślę, że kiedyś byłam szczęśliwszym człowiekiem.
Może nie szczęśliwym, ale szczęśliwszym.
Dziś... dziś nie wiem już nawet co znaczy 'szczęście'.
Nie rozumiem tego stanu.
Myśle - chcę więcej.
Zasługuje na więcej.
A może to też złudne?
Może nie zasługuje?
Tego najprawdopodobniej nie dowiem sie nigdy...