Te dwa małe słowa
potrafią zdziałać tak wiele.
Tych dwóch słów dźwięk,
przyprawiają o uwielbienie.
Te dwa małe słówka mówiące
KOCHAM CIĘ
Zaznaczyły swoje dwa ślady palące
szukając drzwi z napisem WEJŚCIE.
Te dwa małe słowa wprawiły mnie
w niebywałe szczęście.
A to wszystko przez Ciebie
Mój Kochany Aniele
Bądź moim narkotykiem
Od którego uzależnię się na wieki.
Bądź mi promykiem,
pieszczącym mą skórę przez wieki.
Czuję się tak.. błogo... szczęście znów pochwyciło mnie swymi szponami za nogę i nie wydaje się, by chciało mnie puścić. Dlatego cieszę i śmieję się... kto by pomyślał, że to wszystko obierze taki tor?
"-Ale ja dalej nie rozumiem, jak można było tego nie widzieć?
-Bądź mną, a zrozumiesz"
Patrzę właśnie na słońce za oknem.
O wiele lepiej wygląda na żywo,
nie za szybą.
Czy ty wiesz co Ty ze mną robisz?
Wprawiasz w stan błogości szczęścia.
Przyprawiasz o uśmiech
I odrobinę zwątpienia.
Cóż... w tym momencie mogę tylko powiedzieć, że jestem dziwnie szczęśliwa, mam motylki w brzuchu... ciekawe od czego. Może od nadmiaru paluszków? Albo od gum do żucia? A może...
Co by się stało, gdybym wyciągnęła dłonie do szczęścia? Czy złapałoby za nie i posiągnęło do siebie? Czy złożyłoby na mych wargach godny pozazdroszczenia pocałunek?
Pozdrawiam wszystkich czytających wytrwane ten... monolog myśli xD