Jakaś fota daaawna...nie wiem co pisać, więc może... wierszyk...
Biorę zamach,
I uderzam.
Szyba rozsypuje się,
Jak moje marzenia.
Nie chciałam tego,
Dążyłam do czegoś innego.
Byś w kraju pozostał,
Byś był blisko przy mnie,
byś myślał o mnie,
Lecz ta moja fantazja
Została uderzeniem w serce rozsypana.
Jak gaśnie świeczka,
tak zgasła moja nadzieja
na życie w szatach złotego szczęścia.
Jeden niepozorny ruch wystarczył,
aby pogrążyć mnie w odmętach rozpaczy.
Teraz już nic się nie zmieni,
wiem już teraz,
że wystarczy tak niewiele,
aby pogrzebać czyjeś najszczersze marzenie,
oraz wszelkie nadzieje.